CAVIARNIA

Nie testowałam ale lepiej kupić nawet jakąś najtańszą maszynkę ale żeby była przeznaczona dla zwierząt Ja swoje dziewczyny raz obcięłam latem i chyba już więcej nie obetnę Tak wyglądały http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... start=1250

Eeee... wg moich standardów fryzjerskich takie cięcie liczy się jako bardzo udane A tam, świniom wszystko jedno przecież jak wyglądają.

Ja mam już maszynkę dla samych stworów, stary philips, ale właśnie opornie idzie.

Jeśli chodzi o gładkowłosą Nutkę to może bym ją jeszcze obcięła ale rozetki nigdy! Jak sierść zaczęła odrastać to fatalnie się ją głaskało i do tej pory nie odrosły jej wszystkie włosy Jak się odchyli sierść to widać, że co któryś włos jest krótki.
Yoreczka też sami strzyżecie? Jeśli tak to kupcie sobie maszynkę za 100-200zł z nakładkami i wtedy będziecie mogli całe towarzystwo lecieć hurtowo

edit
A może wystarczy do starej maszynki dokupić tylko nowe ostrze?

Joanna ja gole moje piglety normalna maszynka. Coprawda jedna wykonczylam szybko (z elektonicznym nastawiaczem) ale kupilam taka najtansza i jeszcze sie trzyma.
Zdjecia super! 3ci klawicz ladnie wyglada w nowej fryzurce

Klawisz 3 cudny ale ja i tak kocham Bunie i Majeczke (Gwiazdy maja to COŚ )

ANYA przeczytałam że golisz swoje PIĘTY normalną maszynką Zdziwiłam się trochę, hobbit jakiś z Ciebie czy co?

może rzeczywiście samo ostrze o ile takie jeszcze sprzedają

psa sama ostrzygłam ale nożyczkami, tak chyba mniej stresująco, bo Bączek to niezabardzawo chętna... Przekleję z e-chomika jak wygląda strzyżenie:

"Pamiętam jak to wyglądało w wakacje kiedy ją dopadłam z nożyczkami:
-Bączek, chodź tu.
Przychodzi, kładzie się obok. Ja nieznacznie wyjmuję nożyczki zza pleców. Bączek ma nagle wytrzeszcz w oku ale leży dzielnie. Ciacham trochę, głaskam, ciacham, głaskam, rozmawiam. A Bączek po każdym ciachnięciu nieznacznie odsuwa się na czworakach o parę centymetrów coraz dalej, jednocześnie płaszcząc się i machając ogonem, że niby nic się nie dzieje. Ja się przysuwam, ona się odsuwa, przysuwam, ciacham, ona powolutku znów coraz dalej. W końcu wykorzystuje chwilę nieuwagi i już jej nie ma.
Wołam: -Bączku, Pączuszku! Nic.
Leży w drugim pokoju na fotelu niczym płaszczka jakaś i macha leciutko ogonem. Podchodzę, uspokajam, ciacham, rozmawiam, ona odsuwa się, ja się przysuwam... itp itd. trwało to ze 2 czy 3 godziny. I taka to robota. Efekt wiadomo jaki "

tak patrzę, że ostatnie strzyżenie przebiegało niemal identycznie

To brzmi jak strzyżenie mojego trzyletniego syna. Tylko on ogonkiem nie macha

O! No tylko z dzieckiem bardziej musisz patrzeć jak ciachasz więc sto razy trudniej Stwora to ciach ciach byle jak, byle krótko było

Byliśmy dziś ze świniami na kontroli, Majka czysta, Bunia też, dostała profilaktycznie jeszcze raz iwermektynę. Nie musimy już przychodzić więcej tylko jeszcze parę dni smarować imaverolem.

Brawo! Moze przez jakis czas teraz bedziesz miala spokoj...

Fajnie, że trochę dobrych wieści
Majka pewnie się ucieszyła, że nie będzie totalnego golenia?