Strona 70 z 703
Re: Bunia&Majka- kubraczek zagłady
: 08 mar 2015, 16:26
autor: Casia
To Teżet ma racje - nie ma co ryzykować. Bunia tez musi nabrać sił. Jak brzuch pełny to super , reszta nadgoni .Grunt ze je i wraca do formy. Nawet nie wiesz jak się ciesze bo tak polubiłam te dwie "wariatki"

. Załowałam ze nie moge Ci jakos konkretnie pomoc..
Re: Bunia&Majka- kubraczek zagłady
: 08 mar 2015, 19:31
autor: Jaguś
Mój Kubuś miał szwy na doopce prawie na wysokości kręgosłupa. Zero możliwości zdjęcia szwów przez świnię i co ? Rano zobaczyłam rozprutego wieprza, ponieważ cięcie było duże to wyglądał, jakby go ktoś oskórował ! Ja z zawałem, świniak z mięśniami na wierzchu jechaliśmy do ponownego szycia. Te kilka dni "nie zbawi" Buńki - nie łącz ich przedwcześnie, bo mogą być kłopoty. Niech się zrośnie i wet zdejmie szwy, bo jeszcze wygryzając je nadgryzie sobie brzegi rany. PS uwielbiam Wasze opowieści

Re: Bunia&Majka- kubraczek zagłady
: 08 mar 2015, 20:10
autor: joanna ch
Miło mi że świniowe opowieści się podobają
Biedny Kubuś, dobrze że dało się go poratować ... tutaj to nie było flaków na wierzchu bo wewnętrzne szwy nie puściły, mogę tylko podejrzewać jak szybko zeszłabym na zawał widząc coś takiego jak u Kubusia...

Re: Bunia&Majka- kubraczek zagłady
: 08 mar 2015, 21:51
autor: Asita
Jaguś pisze:Mój Kubuś miał szwy na doopce prawie na wysokości kręgosłupa. Zero możliwości zdjęcia szwów przez świnię i co ? Rano zobaczyłam rozprutego wieprza, ponieważ cięcie było duże to wyglądał, jakby go ktoś oskórował ! Ja z zawałem, świniak z mięśniami na wierzchu jechaliśmy do ponownego szycia.

O rany.... umarłabym, a tu trzeba właśnie zimną krew zachować i działać.... oby jak najmniej takich chwil dla miśków i ich właścicieli...
Re: Bunia&Majka- kubraczek zagłady
: 09 mar 2015, 12:13
autor: sosnowa
Trzymam za te sznyty Buniowe, artystka to jest, ale Kubus to mnie juz w ogóle powalił. Jak on to zrobił?
Dużo zostało do zdjęcia tych szwów? Bo jak mało to faktycznie, poczekać z łączeniem.
Re: Bunia&Majka- kubraczek zagłady
: 09 mar 2015, 12:21
autor: sosnowa
joanna ch pisze: : co mnie utwierdza tylko w przekonaniu żeby chodzić tylko do dr Kasi .
dr Kasia jest faktycznie superprofesjonalna, ale u nas na przykład mordowała Turbulencję drakońska dietą a dopiero dr Judyta zbadała jej profil tarczycowy.Kasia ma szmergla na temat odchudzania moim zdaniem, w przeciwieństwie do Judyty. Obie są po prostu dobre i obie czasem mogą nie miec racji.
Re: Bunia&Majka- kubraczek zagłady
: 09 mar 2015, 12:54
autor: joanna ch
To prawda, i weź bądź tu mądry... Dr Judyta znowu ładniejsze szwy zakłada - bardzo drobniutkie i gęste. Tak czy siak będę szukać chyba tańszej alternatywy do Medicavetu do takich drobniejszych spraw typu kontrola, obcinanie pazurów itp.
Sosnowa, znasz w okolicy jakiegoś weta którego polecasz lub nie?
Dziś Bunia jak się obudziłam to miała głowę w "rękawie" kubraczka... A wczoraj znowu robiła z kubraka taki top bez ramiączek tzn kubrak był między przednimi a tylnymi łapkami... Ze szwa dziś nitki sterczą na wszystkie strony... A przy zakładaniu kubraka tzn. przekładaniu łapek drze się jak zarzynana
Tuczenie zaczyna przynosić efekty - dziś przed jedzeniem ważyła 859, a w najgorszym momencie 813.
Re: Bunia&Majka- kubraczek zagłady
: 09 mar 2015, 14:37
autor: etycja
Nie wiem jakich użyła wetka, ale mogą sterczeć a nawet same odpaść jeśli się wszystko goi. Dobrze, że waga rośnie. Znaczy idzie ku lepszemu. Oby tak dalej.
Re: Bunia&Majka- kubraczek zagłady
: 09 mar 2015, 14:44
autor: sempreverde
Ja miałam dwie świnki zszyte na zszywki i to był czad - nie mogła się świnka rozpruć, choćby skisła. Ale nie wiem, czy takie rzeczy się robi przy każdej operacji - pewnie nie, bo Kiwi miała staplery na boczkach po damskich rzeczach, a po kaszaku na szyi zwykły szew.
Ja czytam żale Buni na facebooku
A kubraczek zagłady niepomiernie mnie bawi, za każdym razem jak widzę ten wątek

Re: Bunia&Majka- kubraczek zagłady
: 09 mar 2015, 20:50
autor: joanna ch
Ble, weźcie, na zszywki? Od razu sobie wyobrażam świniaka potraktowanego zszywaczem biurowym ... Na pewno nie jest to przyjemne, przecież to na pewno zostawia dużą dziurę w skórze i uwiera? Na szyi to nie sądzę żeby się dało zastosować, zresztą ja to jednak jakoś nie jestem do nich przekonana i nie chciałabym żeby gdziekolwiek jej dali zszywki (i nikt nawet nie proponował przy poprzednich operacjach).
Nie wiem jak to jest z tymi szwami, myślę że znowu coś stopą kombinowała... Długie niteczki wystają, a wczoraj było wszystko na króciutko.
sempre, bo to jest kubraczek zagłady, złowieszczy i złowrogi, przynajmniej takie ma się wrażenie jak się popatrzy na świniaka broniącego zaciekle swego życia gdy widzi zbliżający się kubrak...