CAVIARNIA

Jeśli się nic nie leje, to bez paniki. Sama sobie nie zrobi krzywdy, chyba, że będzie drapać. Po operacji dziewczyny lepiej rozdzielić bo ciekawość prosiakowa ogromna. Miejsce cięcia koszmarne. Fruzia też miała (oby w czasie przeszłym) w tym miejscu cięcie. Ani zabezpieczyć, ani chwycić opaską, na szczęście szybko się goją rany po operacjach.

jesusie jak zobaczyłam ten tytuł od razu na równe nogi - Joanno jak nie jechać to przynajmniej zadzwon, niech cos doradza co masz zrobić - maja karte Buniaka co i jak było robione, czym zszywane itp.
W takich sytuacjach to każdy Wet z tej samej Kliniki cos doradzi /zrobi (musi!) nie można tak zostawić Pacjenta .

Tak się przyglądam zdjeciom , no nie wygląda jakos strasznie, jeśli się nic nie leje, nie babra.. - a ona bierze jakiś antybiotyk?

Dodzwoniłam się do weta w końcu, na szczęście będzie ktoś kto ją może pozszywać, tylko muszę jakoś autobusem przez tą nieszczęsną Wisłę się przedostać a tam mnie już Teżet odbierze. Niedługo idziemy...

Kibicuję Buni z całych sił. Fakt, że miejsce problematyczne.

Takie szycie to tez będzie z tradycyjna narkoza??
Dziewczyny trzymajcie sie

o, tego to już nie wiem, może taka chwilowa wziewna, mam taką nadzieję. Będziemy musieli ją zostawić i jechać na uczelnię i dopiero wieczorem odebrać. Bez sensu. Ona się tam drapie tylnym pazurem, który nie jest za czysty... zębami też próbuje, nie wiem czy dosięga.

to może później kołnierz załozyc żeby nie dostała łapa.

No tak ale sam kołnierz będzie podrażniał ech

Wypytaj Wet co radza , jak ochronić ta szyjke.

Kołnierz nie może być. Ząbkami raczej nie chwyci, chyba, że najpierw niteczki rozciągnie. Ewentualnie można by o sweterku z golfem pomyśleć, ale to też rozpracuje jak będzie chciała

kiedyś próbowałam na nią nałożyć sweterek, nie ma szans... dobra pędze

Ależ to jest aparatka... Trzymam kciuki.