CAVIARNIA

Asita pisze:Poczekam, aż mnie Kati prześcignie i wtedy będę pisać u siebie

Eeeeee! Nie ma tak dobrze!

hehe tak się nie da m będziemy dopytywać co u Was się dobijać i strony będą szły w górę

Co tam u Was?

Haha
Co u nas? Chłopaki dobrze, burkają i szczękają zębami na siebie.
A Homer właśnie gotuje kolację z Migiem

O jaki sprytny Homer Gotować potrafi.

Homer wie gdzie najlepiej w kuchni a może coś się trafi przed kolacją i na kolacje

Stratagiczna miejscówa.

No, szczególnie, że Homer ma od wczoraj zmniejszone dawki jedzenia... Dzwoniłam do naszego weta Homerowego i pytałam o jedzenie...i muszę zmniejszyć. Wiedziałam, że daję mu za dużo, ale przez ten atak strasznie wychudł, jak tak 8 dni nic zupełnie nie jadł. Ale teraz już nabrał ciała, kręgosłup tylko troszkę czuć i boki już nie są zapadnięte. Więc więcej tyć już nie musi. Oprócz tego ma duży apetyt i to wg weta jest skutkiem tyroksyny, że na początku,póki dawka nie jest jeszcze odpowiednio ustawiona, może być objaw nadczynności tarczycy. W czw jedziemy na kontrol i krew. Ale muszę uważać, bo przytycie u niego będzie problemem - i tak ma stawy tylnych łap w gorszym stanie no i żeby wątroba i reszta dobrze działały.
Ale dostał właśnie kawałek suszonej jagnięciny...śmierdzi to niemożebnie... Ale pożarł z chęcią i teraz leży i mlaska

O kurczę, a szkoda, chętnie by pewnie jeszcze przytył... Ja się domagam więcej zdjęć Homerka