CAVIARNIA

Niestety dzisiaj musiałam dziewczyny rozdzielić
Były kłótnie, większe i mniejsze, nadgryzione ucho Nunci po którym Fifka poszła na noc do transportera - o dziwo potem zachowywały się wyjątkowo grzecznie - ale dzisiaj już przesadziły. Od rana się irytowały, w końcu usłyszałam pisk Fifki i jej macanie się łapką po pyszczku. Rozgryziona warga... Pojechałam do weta, bo trochę krwawiła, i chciałam w razie czego założyć szew. Na szczęście nie było to konieczne, dostała tylko przeciwbólowe i przeciwzapalne, po drodze zabraliśmy od rodziców klatkę po Klarze, i tak mieliśmy dzisiaj wymieniać pelet więc na spokojnie posprzątaliśmy.
Przykro mi strasznie, nie tak miało być... Będę je dawać razem na koc, oczywiście pod nadzorem, będę próbować łączyć. Ale za bardzo się boję, że zrobią sobie krzywdę gdy będziemy w pracy.

Oj szkoda, że dziewczyny się kłócą A która jest bardziej zadziorna?

Fifka zaczepia, Nuncia odpowiada zębami, podejrzewam że obie w jakiś sposób są agresywne. Albo Fifka chce się pozaczepiać, a Nunci nie bardzo wie jak zareagować i się broni.
Na razie siedzą osobno i jakoś sobie radzą, Nunci coraz częściej wychodzi spod hamaka, poza tym przymila się do mnie i na kocu jest bardzo żywa, wszędzie chodzi, niucha, tupta. Udało mi się ją nakarmić z ręki - dłuższą chwilę się zastanawiała, czy zjeść, ale w końcu się przełamała i rzodkiewkę pochłonęła. Fifce warga się zagoiła, wcina ile może, no i jest małym grubaskiem

Jak sytuacja?

W sobotę wymienialiśmy pelet i postanowiłam, że znowu spróbujemy połączyć Fifkę i Nuncię. Wcześniej zaczęły na kocu do siebie chodzić, gadać, trochę się ganiać bez walki, więc uznałam to za dobry znak. Póki co, odpukać, żadnego gryzienia nie zawuażyłam, Nuncia ma chyba rujkę i od razu zajęła znowu hamak, a Fifka poddała się i siedzi po drugiej stronie - dałam jej mostek drewniany, coby jej nie było "goło" w tyłek. Podchodzi pod hamak, ale Nuncia tylko się przysunie i Fif od razu ucieka, jedzą w miarę zgodnie sianko, miskę dałam jedną dużą i jakoś też się nią dzielą. Zobaczymy jak długo to potrwa, oby już tak zostało.

Oby już się dogadały U moich po czasie zaczęła się wojna ale okazało się, że Inka miała cystę na jajniku i dlatego była agresywna. Po sterylce przeszło więc obserwuj dziewczyny i jeśli któraś będzie bardzo agresywna to może umów się na usg.

oj trzymam, ale obie sa po przejściach - to może potrwać miesiące...

trzymam kciuki za zgodę

Dam im tyle czasu ile będą potrzebować. mnie się nigdzie nie spieszy, ważne żeby one były zadowolone.
Nuncia posuwała Fifkę aż furczało, teraz już nie ma rujki i tylko ją wygania spod hamaka, ale Fifka uparcie pod niego wraca i chyba jej to wychodzi - wywalczyła swój róg. Czasem Nuncia goni ją po klatce gruchając, ale bez gryzienia, szkoda że Fif przy tym kwiczy rozpaczliwie. Tak samo jak siedzą pod kocu - co jakiś czas słyszę wrzask. Ale nie ma żadnych ran ani krwi, więc myślę że po prostu panikuje, Zosia podobnie się darła jak Andzia ją chciała przegonić.
Klatkę drugą schowaliśmy, więc nie mają wyjścia - muszą się dogadać Na pewno jest lepiej niż było za pierwszym łączeniem. Ale odpukać, zobaczymy czy to sukces.

Chryzantem pisze: Nuncia posuwała Fifkę aż furczało

a to łobuziara