CAVIARNIA

Bunia trzymaj się! Moje dziewczyny też dzisiaj miały pobieraną krew więc łączą się z Bunią w bólu.
Czekamy na dobre wiadomości

Bunia została na noc w Medicavecie, jutro ją czeka dzień pełen niefajnych wrażeń, mam nadzieję że wszystko pójdzie dobrze z tym pobieraniem krwi i że jednak nie trzeba będzie tego robić pod narkozą... Mam lęk separacyjny jakiś, niczym Bonkers po pół godziny

A bobów w sumie zrobiła dziś ponad około 30 jak już się rozkręciła

Wiesz co ona sobie teraz o Tobie myśli? Jak Ty jej tak skrupulatnie boby wyszukujesz i przeliczasz?

i jeszcze ją werbalnie zachęcałam do robienia przez pierwsze godziny Dziś cały dzień tylko ją faszerowałam żarciem - ogór, cykoria, pietruszka, trawa - i po paru godzinach była grubsza o 20 gramów Podchodziłam też do niej x razy ze strzykawką herbikeru i podsadzałam pod dziób - zazwyczaj chciała pić ale do pewnego momentu tylko - potem już "nie,dziękuję" i tyłkiem zwrot. To ja po godzinie znowu. I znowu. W sumie myślę że ze 40 ml wypiła. A w Medicavecie taki ścisk w hoteliku że musiała iść do pokoju socjalnego, trochę się martwię czy poradzi sobie z piciem z tamtejszego poidła bo to czopek jest jak już wiecie pod tym względem...

Bunia koniecznie powinna napisać o swoich wrażeniach z całej tej sytuacji

Moja wetka twierdzi, że jak świnię bardzo przyciśnie, to napije się i z miseczki, i z każdego typu poidełka. I żeby się nie martwić

Czekam na wieści, bo chodzę, pokręcona, jakby to o któreś moje chodziło...

Czytam, czytam i sama zaczęłam się stresować Trzymam kciuki, żeby to nie było nic poważnego
Bunia musisz mieć dużo siły teraz!

Dziękuję wam serdecznie babeczki za wsparcie Tak szybko pewnie wieści nie będzie bo na 11 miało być usg a potem gdzieś w ciągu dnia jeszcze dr Kasia miała tam z Bunią robić różne rzeczy. Tam się wszystko zawsze opóźnia. Będą do mnie dzwonić ale nie wiem czy będę jeszcze wtedy w domu. A odbierzemy ją chyba dopiero w okolicach 21szej bo korki korki korki wszędzie. Przez ten dziadowski most teraz musimy jechać w przeciwną stronę na północ zamiast na południe żeby się przedostać na drugą stronę Wisły, bez sensu dojazd. A jeszcze w okolicach Medicavetu remontują drogę i też jest jakoś zwężona czy coś.

Niedobrze bo jak będzie jakaś nagła sprawa ze stworami to w ciągu dnia nie dojedziemy na czas... Ktoś zna dobrych wetów po praskiej stronie wisły?

stres mi się udziela ale wierze ze będzie dobrze bo i boby były/sa i je i pije . Trzeba było zostawić Buniolce poidło - TO poidło - jakos tak raźniej by jej było . Pewnie oberwie Ci się od Buni za to grzebanie w bobach ale czegóż się nie robi, zrozumie, pewnie wybaczy

No i Buniolec ma torbiel na tarczycy którą prawdopodobnie trzeba będzie wyciąć... Jak coś to operacja w poniedziałek. Jeszcze czekamy na wyniki z moczu, krwi i bobków.