CYTRYNKA

18.07.2025 r.
Nie ma już słodkiej Cytrynki...
W październiku skończyłaby 3 lata.
Trafiła do nas jako maluch. Bez świnki - towarzyszki i królika, z którymi mieszkała. Zestresowana, dzika, szalona.
Miało być już tylko lepiej, ale okazało się, że mała agresorka ma EC.
I wtedy znalazł się domek! Niestety, nie na długo, bo mała zaraza dręczyła rezydentkę. Wróciła z adopcji. W badaniach kontrolnych wyszła anemia. Zaczęliśmy leczenie. Kiedy wyzdrowiała, przygarnął ją nowy dom. "Na zawsze"... nie trwało długo. Trafiła z powrotem do nas. Pogłębiła się anemia, więc wdrożyliśmy leczenie, ale zdrowie dziewuszki zaczęło się sypać.
Zrobiła się szczuplutka i krucha, walczyła dzielnie... Miała ogromną wolę życia.
Podstępna choroba nas pokonała. W ciągu doby stanęły nerki.
Już nie boli...
Jeszcze nie do końca dociera do mnie ta nieobecność...
Jeszcze rozum miele możliwe scenariusze...
Przecież "złego" diabli nie biorą...
Do zobaczenia, Cytrynko!
