Byłyśmy. Miała sprawdzany pyszczek i przy zębach nic nie widać, ale wiadomo, że to może być w korzeniach. Znów dostała "kotleta", antybiotyk do domu i dalej kroplę oczko i podaję apetit na pobudzenie apetytu. Rtg mają popsute, niby jutro ma być sprawne, ale na wszelki wypadek zabrałam skierowanie i jak nadal będzie nieczynne to zrobię rtg gdzie indziej. Szkatuła źle mi znosi te podróże

gryzie i dopóki nie trafi do swojej klatki jest nie do zniesienia, posmakowała już trzy razy palców wetki
Właśnie zmęczyła kawałek ogórka

kupiłam świeże sianko, bo wczoraj vitapol się skończyło, a na te żółte nadobrzańskie to nawet ja nie mogłam patrzeć. Coś tam grzebała w misce. Waga kręci się przy 800g. Ciągle dokarmiam.
Oczko się zamyka, ale z jednej strony zaczyna mocniej zachodzić jakby ropą, a z drugiej taką mocno ukrwioną "błoną"

więc dr Joanna Chosia stawia jednak na ropień zagałkowy. Wszystko wyjdzie na rtg.
Wczoraj dziewczyny skosztowały pierwszej trawki:
Oczko jeszcze wczorajsze... ale najważniejsze, że już coś tam sama próbowała jeść
Mopiszcze wymiotły trawę do ostatniego źdźbła
Robiąc niesamowity chlew, bo wyciągały siano z kul i popcornowały w nim
Dzisiaj po powrocie od weterynarza zabrałam się za porządne sprzątanie klatek, wymiana żwirku, pranie mat...itd. bo zauważyłam, że zalęgli się dzicy lokatorzy...a raczej jeden
Oburzenie było w klatce ogromne, bo ten owłosiony bob tarasował rampę i te dwie ciapy nie mogły się gonić po piętrze
Teraz czyściutko...pewnie nie na długo
Pije!

Pyrka
Za TM

Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia