Byłam na wystawie, zabrałam braci, biegali co pół godziny na losowanie nagród-mam karmę dla koszatniczek i troty
Nie spotkałam nikogo, choć stałam prawie przy drzwiach
Ogólnie to świnki nie były sobą! Żyleta cicha i spokojna, tam gdzie się ją posadziło tam siedziała. Szkatuła rozgadana i ciekawska. Zawsze dokładnie obwąchiwała mi rękę kiedy pogłaskałam inną świnkę. Baby robiły furorę wśród dzieciaków, każde chciało pogłaskać albo na ręce do zdjęcia-każdemu dawałam prosiaka potrzymać, a co mi tam-stres zbliża i je zbliżył

Potem miały przerwę na ogóra i czekaliśmy za konkursem "BestPupil".
Moje gobliny biegały z aparatem i robiły zdjęcia, wrzucam trochę:

Ten w czerwonej bluzce to Kacper.

A tu Wiktor

Jeżyki były przecudne i nawet niekłujące w dotyku

Kapiemu najbardziej podobały się te biszkoptowe świnki

Głaskałam golaska

Dziwne w dotyku...ciepłe i takie...łyse
A to zwyciężczyni "BestPupil"! Sędzia oceniła ją jako, UWAGA: "towarzyską i ciekawską"
czy ona na pewno oceniała wtedy MOJĄ Szkatułę?

Pozuje na tle swojej wygranej.

Żyleta już wtedy spała. Nie ukrywam, że ten dzień je bardzo zestresował i zmęczył, ale też zbliżył. Po skosztowaniu nagród, dziewczyny poszły spać. Przed chwilą pojadły sobie trochę świeżej koniczynki i leżą pod tapczanem obok siebie.