i jeszcze ją werbalnie zachęcałam do robienia przez pierwsze godziny

Dziś cały dzień tylko ją faszerowałam żarciem - ogór, cykoria, pietruszka, trawa - i po paru godzinach była grubsza o 20 gramów

Podchodziłam też do niej x razy ze strzykawką herbikeru i podsadzałam pod dziób - zazwyczaj chciała pić ale do pewnego momentu tylko - potem już "nie,dziękuję" i tyłkiem zwrot. To ja po godzinie znowu. I znowu. W sumie myślę że ze 40 ml wypiła. A w Medicavecie taki ścisk w hoteliku że musiała iść do pokoju socjalnego, trochę się martwię czy poradzi sobie z piciem z tamtejszego poidła bo to czopek jest jak już wiecie pod tym względem...