Strona 1 z 1

Strata przyjaciela

: 11 wrz 2018, 13:45
autor: Cekiri
Hej,
Jestem tu ponieważ nie mam nikogo kto mógłby pomóc w tej smutnej chwili....
Wczoraj mój najlepszy przyjaciel odszedł za tęczowy mostek [*]...
Jest mi bardzo przykro z tego powodu... Bardzo kocham moją malutką Maksię - tak kocham ponieważ razem z jej odejściem odeszła cząstka mnie bardzo mnie to boli i tęsknię....
Mam do Was kochani pytanie ponieważ nie wiem co dalej... Czy powinnam się zdecydować na kolejną? Bardzo boję się kolejnego rozstania (Maksia dożyła tylko 4,5 lat). Niestety pochodziła że sklepu zoologicznego ponieważ była prezentem urodzinowym (moim marzeniem) bardzo chorowala pomimo dobrych warunków (klatka 100 cm wybiegi, karma Cavia Coplete z verce lagi, siana ziółem wybiegów częstych wizyt u weterynarza specjalisty itp) Czy ktoś wie coś o dobrych chodowlach na terenie Wrocławia?

Re: Strata przyjaciela

: 11 wrz 2018, 19:39
autor: porcella
Tu nie polecamy hodowli - tu mamy świnki do adopcji. I nie wydajemy do adopcji pojedynczych świnek, bo to zwierzęta stadne, pojedynczo trzymane częściej chorują, potrzebują towarzystwa.
Zainteresuj się warunkami adopcji http://forum.swinkimorskie.eu/SPSM/inde ... &Itemid=83
popatrz, jakie mamy świnki do adopcji we Wrocławiu i okolicach. Jeśli masz dużą klatkę i lubisz świnki - zapraszamy!

Re: Strata przyjaciela

: 12 wrz 2018, 9:21
autor: martuś
Świnki z hodowli nie zawsze żyją dłużej a 4,5 roku to ładny wiek. Zdarzają się starsze świnki ale często też odchodzą młodziaki 1-2 letnie :(

Re: Strata przyjaciela

: 13 wrz 2018, 16:34
autor: sosnowa
Bardzo wspołczuję. Najlepszym pomysłem byłaby adopcja.

Re: Strata przyjaciela

: 14 wrz 2018, 13:52
autor: Bulletproof
Świnka żyła sama, tak? To i tak długi wiek jak na świnkę ze sklepu, do tego żyjącą samotnie..
To zwierzęta silnie stadne i obowiązkowo muszą być minimum dwie. Najlepszym wyjściem będzie adopcja ;)

Re: Strata przyjaciela

: 03 lip 2019, 15:33
autor: Izulka9
A ja mam pytanie - bo nie moge sobie darowac ze nie zdazylam albo ze spowodowalam odejscie prosiaczka. Moja kochana swinka 4letnia najsmieszniejsza ze stada odeszla. W niedziele zauwazylam ze zachowuje sie troche inaczej, trzymala sie na uboczu a jak ja wzielam na kolana I glaskalam to garsciami wychodzila jej siersc. Na nastepny dzien nie chciala jesc, dziubnela tylko troszke ogorka I miala spuchniety brzuszek, weterynarz mogl nas przyjsc dopiero we wtorek ale niestety nie zadazyla. Przeczytalam ze moze pomoc jej herbatkka z koperku ale mialam tylko mieszanke ziol na trawienie zkminkiem, melisa, rozmarynem I kolendra. Wypila moze 2 ml, przed tym piciem Co pare minut miala jakby skurcze pupy I kladla sie na jednym boku z lapkami w gorze, po wypiciu Nadal sie tak samo zachowywala przez pare minut, potem sie umyla I lezala a jakas godzine pozniej miala dziwne podrygi Co pare minut, rzucalo ja na boki raz lekko, raz mocniej. Po 4 godz odeszla, jeszcze sie cieszyla jak ja glaskalam, pojekiwala Zadowolon jak zawsze. Mam okropne wyrzuty sumienia ze moze jej zaszkodzilam ta herbata, że moze gdyby nie te ziola to wytrzymala by jeszcze do rana do lekarzaCzy to juz zblizal sie jednak koniec?