Guz na brzuszku

Moderator: Dzima

myapocalypse

Guz na brzuszku

Post autor: myapocalypse »

Od kilku miesięcy moja świnka ma guza na brzuszku. Z upływem czasu guz powiększa się. Wielkością i kształtem przypomina połówkę jajka. Byłam z tym u weterynarza, ten, jednak powiedział, że świnka jest w połowie swojego wieku (3 lata) i że może nie przeżyć operacji. A poza tym nie przeszkadza on jej jeszcze na tyle, żeby nie mogła chodzić. I tu pojawia się moje pytanie- co mogło być przyczyną powstania tego guza?
guitargirl

Re: Guz

Post autor: guitargirl »

Może warto by skonsultować to u jakiegoś innego weterynarza? Świnki żyją do 10 lat, 3 lata to nie jest stara świnka. Idź do innego weta i zrób prosiakowi badania, wtedy okaże się czy faktycznie guz nie nadaje się do usunięcia i jaka jest jego przyczyna. Jeśli chodzi o narkozę to przede wszystkim trzeba zrobić badania krwi żeby wiedzieć czy nerki i wątroba są sprawne, bo to one muszą oczyścić organizm po narkozie. A co do guza to można przeprowadzić biopsję i sprawdzić czy nie jest to guz rakowy.
fenek

Re: Guz

Post autor: fenek »

wiesz niezaleznie od przyczyn powstawania guzow ich obecnosc w ciele nie jest do zaprobowana.
to ze swinka nie kwiczy z bolu nie znaczy ze nie czuje obecnosci guza.
Czekanie jest o tyle niebezpieczne, ze guz rosnac moze zaczac wrastac w narzady wewnetrzne, uciskac je i przez to moze byc trudny do usuniecia.
Jesli chodzi o operacje to prawda jest, ze sa ryzykowne.
Niestety. Ja bym powiedziala ze tak na 50% - wybudzi sie albo nie.

ale im dluzej guz jest w ciele i im dluzej rosnie i im jest wiekszy tym operacja staje sie coraz bardziej ryzykowna.
Mamy w domu swinke po2 operacjach i zawsze sobie powtarzam ile to mamy szczescia.
druga operacja byla chyba rok albo 2 lata temu (tez w wakacje)czyli Rysiu mial 4/ 3 lata? - no tak okolo mi wychodzi.
myapocalypse

Re: Guz

Post autor: myapocalypse »

Martwię się o nią strasznie. Nie chce jej stracić, bo wiem jak bardzo bym to przeżyła.
Jeśli chodzi o weterynarza to lepszego w moim mieście nie ma. Kiedyś jak byłam z Marleną u innego to się mnie zapytał "czy to chomik, czy świnka morska?". To już to dało mi dużo do myślenia. A znowu nie chcę jej wozić po innych miastach, bo wiem, że ona nie znosi jazd autem i bardzo ją to męczy.
Obecny weterynarz powiedział mi, że taką operację mógłby zrobić, ale tylko i wyłącznie na moją własną odpowiedzialność.
kleymore
Posty: 813
Rejestracja: 28 lip 2013, 0:16
Miejscowość: Zabrze
Kontakt:

Guz na brzuchu(?) i spuchnięty palec

Post autor: kleymore »

Z wczoraj na dzisiaj wyrosło coś Dudusiowi na boku brzucha, wygląda jakby w połowie był w ciąży, albo w połowie najedzony. Gdy chodzi widać to bardzo wyraźnie. Czeka nas kolejna wizyta u weterynarza, jednak chcielibyśmy się upewnić, co to może być

Obrazek

Obrazek

Albercik nie miał obcinanych paznokci przez trzy miesiące (poprzednia właścicielka) i jeden z paznokci jest wykrzywiony, dotyka poduszki drugiego paznokcia. Wczoraj obcięłam mu pazurki, ale nie ruszyłam tego wykrzywionego bo się bałam, a dzisiaj ten właśnie wykrzywiony paluszek spuchł więc musiałam lekko przyciąć, żeby nie dotykał poduszek. Czym mogę to smarować?
Ciągle bidulek trzyma nóżkę u góry, a gdy chodzi to kuleje.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Renika
Posty: 219
Rejestracja: 20 lip 2013, 20:51
Miejscowość: okolice Krakowa
Lokalizacja: okolice Krakowa
Kontakt:

Re: Guz na brzuchu(?) i spuchnięty palec

Post autor: Renika »

Oj, jakia biedna łapeczka...Co do brzuszka to jest twardy czy miękki? Może to wzdęcie?
kleymore
Posty: 813
Rejestracja: 28 lip 2013, 0:16
Miejscowość: Zabrze
Kontakt:

Re: Guz na brzuchu(?) i spuchnięty palec

Post autor: kleymore »

Jest taki jak najedzony brzuszek, nie jest to miękki pływający guz.
Awatar użytkownika
Renika
Posty: 219
Rejestracja: 20 lip 2013, 20:51
Miejscowość: okolice Krakowa
Lokalizacja: okolice Krakowa
Kontakt:

Re: Guz na brzuchu(?) i spuchnięty palec

Post autor: Renika »

hmmm...cysta...ale cysta tak szybko nie rośnie...
Rossali

Re: Guz

Post autor: Rossali »

Kilka dni temu znalazłam u Santi guzka. Ma go na szyjce, tak bardziej na kości żuchwowej. Byłam u pani weterynarz to pomacała, kazała obserwować i przyjść za dwa tygodnie do kontroli. Guz jest dosyć twardy, początkowo nawet myślałam, że to kość. Santusia ma około 3 miesiące, jest ze mną niespełna dwa miesiące, kochamy ją, ale boję że dla świnki guz to jak wyrok :cry: Czy zmusić weterynarz to wycięcia póki guz nie jest duży?? Trochę się obawiam, bo nie mam do niej zbytnio zaufania, ale lepszego weterynarza u nas nie znajdę :( A jak spytałam, czy mogłaby sprawdzić małej trzonowce, to powiedziała, że musiałaby ją uśpić :( To chyba nie jest normalne??

myapocalypse, u kogo Ty byłaś ze swoją świnką?? Jak się dalej potoczyły jej losy??
twojawiernafanka

Re: Guz

Post autor: twojawiernafanka »

Sama obserwacja nie da. Warto byłoby zrobić RTG może, żeby sprawdzić co to za guz i jak jest usytuowany.

Narkoza do SPRAWDZENIA trzonowców? Zdecydowanie zalecam wizytę u innego weterynarza! Ten raczej niespecjalnie radzi sobie z gryzoniami...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nowotwory, guzy, ropnie, kaszaki”