Od roku mamy w domu samca o imieniu Cwaniak, Cwaniak bo strasznie cwaniakuje Ze względu na jego agresywny charakter zdecydowałam się na kastrację żeby raz trochę złagodziło to jego charakter a dwa żeby wziąć mu do towarzystwa samiczkę. Tydzień temu adoptowałam Tosię, przecudowną słodką kuleczkę. Łączenie uznałam za udane bo oprócz tego, że Cwaniak ciągle się do Tesi dobierał to nic niepokojącego się nie działo. Od wtorku są we wspólnej klatce ale już z problemami. Cwaniak non stop próbował ją gwałcić, ona miała go dosyć i coraz częściej potrafiła na niego naskoczyć. Wczoraj rano w klatce znalazłam kępkę sierści Cwaniaka, popołudniu za to zauważyłam że Tesia ma ugryziony pysio w dwóch miejscach. Świnki rozdzieliłam do dwóch klatek.
Moje pytanie co dalej? Tesi nie chcę oddać bo pokochałam ją całym sercem. Jak wypuściłam ich dziś razem na pokój to on się do niej zaleca, ale Tesia próbuje uciekać. Oboje też siebie nawzajem straszą i nadskakują na siebie. Nie wiem co oznacza jeśli gruchając jakby obwąchują skbie pyszczki, może ktoś wie? Robią tak nawet przez kraty kiedy Cwaniak podchodzi do klatki Tesi.
Będę wzdzięczna za pomoc, nie chcę z żadnego z nich rezygnować, w 2 osobnych klatkach trzymać na stałe nie mam miejsca, boję się że złośliwy charakter Cwaniaka nie pozwoli im żyć w zgodzie
kastrat i samiczka - kłopoty w łączeniu
- Anula
- Posty: 2801
- Rejestracja: 13 lip 2015, 8:41
- Miejscowość: Gliwice
- Kontakt:
Re: kastrat i samiczka - kłopoty w łączeniu
Kiedy Cwaniak był kastrowany?
Gruchanie i obwąchiwanie pyszczków to normalne zachowanie, spokojnie.
Moim zdaniem obecnie problem polega na tym, że Cwaniak za bardzo ekscytuje się nowych towarzystwem, a Tesia zaczyna trochę panikować.
Proponuję przedzielić klatkę na pół. Tak żeby zwierzaki się widziały, mogły powąchać, ale nie mogły przejść na drugą stronę (najlepsza będzie jakaś kratka, np.: górne zamknięcie od klatki). W ten sposób będą przyzwyczajały się do swojej obecności, Cwaniak się uspokoi, a Tesia będzie czuła się bezpiecznie. Prosiaki zmieniamy stronami w klatce co kilka dni (można codziennie). W ten sposób ich zapachy się mieszają, a świniaki przyzwyczajają się do niego.
Dodatkowo radzę brać świnki razem na kolana. Takie wspólne głaskanie. Jak najczęściej. To sposób na pokazanie im, że mogą przebywać obok siebie i wcale nie trzeba się wtedy ganiać itp. Spokojne leżakowanie
I nie zrażać się, jeśli na początku coś nie będzie wychodziło. Prosiaki muszą się do siebie przyzwyczaić, a to może im zająć chwilę
Gruchanie i obwąchiwanie pyszczków to normalne zachowanie, spokojnie.
Moim zdaniem obecnie problem polega na tym, że Cwaniak za bardzo ekscytuje się nowych towarzystwem, a Tesia zaczyna trochę panikować.
Proponuję przedzielić klatkę na pół. Tak żeby zwierzaki się widziały, mogły powąchać, ale nie mogły przejść na drugą stronę (najlepsza będzie jakaś kratka, np.: górne zamknięcie od klatki). W ten sposób będą przyzwyczajały się do swojej obecności, Cwaniak się uspokoi, a Tesia będzie czuła się bezpiecznie. Prosiaki zmieniamy stronami w klatce co kilka dni (można codziennie). W ten sposób ich zapachy się mieszają, a świniaki przyzwyczajają się do niego.
Dodatkowo radzę brać świnki razem na kolana. Takie wspólne głaskanie. Jak najczęściej. To sposób na pokazanie im, że mogą przebywać obok siebie i wcale nie trzeba się wtedy ganiać itp. Spokojne leżakowanie
I nie zrażać się, jeśli na początku coś nie będzie wychodziło. Prosiaki muszą się do siebie przyzwyczaić, a to może im zająć chwilę
- Anula
- Posty: 2801
- Rejestracja: 13 lip 2015, 8:41
- Miejscowość: Gliwice
- Kontakt:
Re: kastrat i samiczka - kłopoty w łączeniu
Dzięki za odpowiedź!
Cwaniak był wykastrowany w lipcu tego roku. Może uda mi się jakoś tak wykombinować żeby były klatka w klatkę i wtedy np mogę ich zamieniać w tych klatkach tak? Jak im podzielę przestrzeń na pół to boję się, że będą się męczyć w tak małej przestrzeni, zwłaszcza że oboje są przyzwyczajeni do dużych klatek a Cwaniak to już w ogóle większą część doby ma otwartą klatę i może wychodzić kiedy chce.
Z kolankowaniem razem już myślałam, że problem w tym, że Cwaniak w ogóle nie lubi być dotykany a tym bardziej brany na ręce. Jak ma tylko okazję to mnie gryzie, a jak biorę go tak żeby nie miał możliwości mnie złapać to po 3 minutach robi się nerwowy bardzo i kombinuje jak uciec.
Cwaniak był wykastrowany w lipcu tego roku. Może uda mi się jakoś tak wykombinować żeby były klatka w klatkę i wtedy np mogę ich zamieniać w tych klatkach tak? Jak im podzielę przestrzeń na pół to boję się, że będą się męczyć w tak małej przestrzeni, zwłaszcza że oboje są przyzwyczajeni do dużych klatek a Cwaniak to już w ogóle większą część doby ma otwartą klatę i może wychodzić kiedy chce.
Z kolankowaniem razem już myślałam, że problem w tym, że Cwaniak w ogóle nie lubi być dotykany a tym bardziej brany na ręce. Jak ma tylko okazję to mnie gryzie, a jak biorę go tak żeby nie miał możliwości mnie złapać to po 3 minutach robi się nerwowy bardzo i kombinuje jak uciec.
Re: kastrat i samiczka - kłopoty w łączeniu
Samczyk jest pewnie zbyt podekscytowany nowym towarzystwem, minie trochę czasu zanim przywyknie... Poczekałabym z umieszczeniem ich w jednej klatce aż nie minie ta natarczywość ze strony Cwaniaka, na wybiegi mogą biegać razem (jeśli oddzielisz je od siebie całkowicie, Cwaniak po połączeniu nie przepuści żadnej okazji i tak w kółko ). Nawet zastanowiłabym się, czy nie zrezygnować z klatki i zapewnić im po prostu większą przestrzeń, a ograniczyć ją dopiero gdy szał minie.
- Anula
- Posty: 2801
- Rejestracja: 13 lip 2015, 8:41
- Miejscowość: Gliwice
- Kontakt:
Re: kastrat i samiczka - kłopoty w łączeniu
Niestety ale nie mam warunków, żeby bezpiecznie mieszkały na stałe poza klatkami. Mają wybieg ale na noc i jeśli nikogo nie ma są zamykane w klatkach. Tesia zresztą dopiero uczy się wybiegu i jak sama jej nie wyciągnę to nie wychodzi.
-
- Posty: 960
- Rejestracja: 10 lis 2014, 10:32
- Miejscowość: zambrow
- Kontakt:
Re: kastrat i samiczka - kłopoty w łączeniu
Ja mam kastrata i samiczki (5) . za każdym razem , jak dołączam samiczkę do stada ( tymczaskę ) to mój Mufcio dostaje świra . biega za nią i odwala tańce , podobnie jak opisałaś . trwało to najdłużej z jedną samiczką ok tygodnia. Potem zgoda i on się uspokaja . daj im najwięcej miejsca jak możesz i bądź cierpliwa . on jej nie zrobi krzywdy , chociaż tak to wygląda .
- Anula
- Posty: 2801
- Rejestracja: 13 lip 2015, 8:41
- Miejscowość: Gliwice
- Kontakt:
Re: kastrat i samiczka - kłopoty w łączeniu
Z tym robieniem sobie krzywdy to mam obawy po ostatniej przygodzie, nie chcę żeby znowu poleciało futro albo któreś miało rozwalony pychol.
-
- Posty: 960
- Rejestracja: 10 lis 2014, 10:32
- Miejscowość: zambrow
- Kontakt:
Re: kastrat i samiczka - kłopoty w łączeniu
myślę ,że to przez to ,że mieli za mało miejsca w klatce .
ale to Ty widzisz wszystko na bieżąco i najlepiej ocenisz sytuację
ale to Ty widzisz wszystko na bieżąco i najlepiej ocenisz sytuację
- Anula
- Posty: 2801
- Rejestracja: 13 lip 2015, 8:41
- Miejscowość: Gliwice
- Kontakt:
Re: kastrat i samiczka - kłopoty w łączeniu
Ale myślisz że klatka 100 przez większość dnia otwarta to na prawdę za mało? Dodam, że dodatkowo po jednek stronie maja duży hamak a po drugiej półkę z polarowym materacem i miseczką z karmą, więc to trochę powiększa powierzchnię.
Dzisiaj po powrocie z pracy wypuściłam ich na otwartym neutralnym terenie i dałam natkę pietruszki żeby im się nie nudziło. Jak ma ich możliwości to było super. Później nawet się rozłożyli i chwilę spokojnie leżeli. Tesi się chyba jednak znudziło i wskoczyła do klatki w której wcześniej mieszkali razem, teraz mieszka tam Cwaniak. Z godzinę było ok, nawet jeśli Cwaniak też tam poszedł, niestety skończyło się na dwóch groźnie wyglądających szamotaninach. Zabrałam Tesię, uznałam że te 2,5h może na dzisiaj wystarczy. Dobrze zrobiłam?
Dzisiaj po powrocie z pracy wypuściłam ich na otwartym neutralnym terenie i dałam natkę pietruszki żeby im się nie nudziło. Jak ma ich możliwości to było super. Później nawet się rozłożyli i chwilę spokojnie leżeli. Tesi się chyba jednak znudziło i wskoczyła do klatki w której wcześniej mieszkali razem, teraz mieszka tam Cwaniak. Z godzinę było ok, nawet jeśli Cwaniak też tam poszedł, niestety skończyło się na dwóch groźnie wyglądających szamotaninach. Zabrałam Tesię, uznałam że te 2,5h może na dzisiaj wystarczy. Dobrze zrobiłam?
-
- Posty: 960
- Rejestracja: 10 lis 2014, 10:32
- Miejscowość: zambrow
- Kontakt:
Re: kastrat i samiczka - kłopoty w łączeniu
z moich obserwacji wynika ,że samczyk dotąd gania samiczkę ,aż ona przestanie uciekać
jak może na nią wskakiwać bez przeszkód z jej strony , to traci zainteresowanie wskakiwaniem na nią . jakiś przyrodniczy obłęd
inaczej się ma sprawa ,gdy jest rujka ; wtedy też po niej bryka , ale ona nie zwiewa i nie ma paniki
co do klatki , to myślę , że 100 - tka , nawet z hamaczkiem , może być za mała . samiczka nie ma za dużo przestrzeni.... dobrze by było , jakbyś dała radę wykombinować w domu zagrodę dołączoną do klatki . tak żeby był dostęp i tu i tu dla świniaków ,tak chociaż na tydzień
myślę ,że to pomogłoby im oswoić się ze sobą i zaprzyjaźnić . zauważyłam też ,że Muffinek lepiej się zachowuje w klatce jak ma dużo samiczek . one nie są wtedy nerwowe , no i on od razu też spokojniejszy...
jak może na nią wskakiwać bez przeszkód z jej strony , to traci zainteresowanie wskakiwaniem na nią . jakiś przyrodniczy obłęd
inaczej się ma sprawa ,gdy jest rujka ; wtedy też po niej bryka , ale ona nie zwiewa i nie ma paniki
co do klatki , to myślę , że 100 - tka , nawet z hamaczkiem , może być za mała . samiczka nie ma za dużo przestrzeni.... dobrze by było , jakbyś dała radę wykombinować w domu zagrodę dołączoną do klatki . tak żeby był dostęp i tu i tu dla świniaków ,tak chociaż na tydzień
myślę ,że to pomogłoby im oswoić się ze sobą i zaprzyjaźnić . zauważyłam też ,że Muffinek lepiej się zachowuje w klatce jak ma dużo samiczek . one nie są wtedy nerwowe , no i on od razu też spokojniejszy...