Świnka rzęzi,

Zapalenie górnych dróg oddechowych, zapalenie płuc, astma, katar, przeziębienie;

Moderator: Dzima

doriiis

Re: Świnka rzęzi,

Post autor: doriiis »

Myszaty od 26 listopada był na lekach - furosemid 2 razy dziennie po 0,2 ml i raz dziennie przeciwzapalny, jeżeli dobrze pamiętam encortolon, wszystko było ładnie, cudnie. nie było rzężenia, nie męczył się szybko. niestety 23 grudnia podczas podawania leków - jak zwykle bezproblemowo, zakrztusił się tabletką. Mąż pojechał pędem do lekarza, gdzie podczas próby wyciągnięcia tabletki Myszaty dostał zawału :( próby reanimacji nie przyniosły rezultatów i tak przed samymi świętami nas zostawił ;(
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23053
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Świnka rzęzi,

Post autor: porcella »

Te święta nie były łaskawe dla świnek...
współczuję...
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Awatar użytkownika
joanna ch
Posty: 5254
Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Świnka rzęzi,

Post autor: joanna ch »

Oj, przykra sprawa, pewnie takie rzeczy się zdarzają jak świniak jest oporny przy przyjmowaniu leków... Współczuję.
lubię

Re: Świnka rzęzi,

Post autor: lubię »

Współczuję, to straszne, gdy świnka odchodzi, kiedy wszystko się miało ku dobremu :sadness: :candle:
technikibart

Re: Świnka rzęzi,

Post autor: technikibart »

U mnie było podobnie, dziewczyna zakupiła w sobotę świnkę rozetkę w sklepie, w prawdzie wyglądała na zdrową, ważyła 300g, miała podobno 2 miesiące, w dodatku troszkę chudziutka. Chociaż wyglądała na mocno przestraszoną przy tym się chowała ale jadła karmę i warzywka, bardzo smakowała jej natka. Następnie w nocy 3 razy nas obudziła bo robiła podskoki"kicała" i piszczała, nie wiem czy to jej zostało po tym jak siedziała w sklepie z królikami, była również prawdopodobnie karmiona ich pokarmem tak że nie miała odporności. Nad ranem rzęziła delikatnie i nie chciała za bardzo jeść, pojechaliśmy do weterynarza, stwierdził zapalenie oskrzeli i dał jej zastrzyk, do następnego dnia było gorzej i już nie chciała jeść. Pojechałem do innego weterynarza i stwierdził że rzęzi na tchawicy, dała kroplówkę z witaminą C i dwa zastrzyki na jedną i drugą stronę i jakiś proszek żeby dać do jedzonka w strzykawkę. Niestety że była jeszcze dzika i nie oswojona w dodatku długo nie jadła od godziny 9 do 17 próbowałem ją nakarmić ale gdzie tam, wszystko wypluwała albo się ulewało. Następnie z bólem rzęziła przy tym pod piskiwała, była pełna energii a zarazem nie chciała siedzieć w klatce i siedziała pod drzwiczkami, wziąłem ja na łóżko bo chciała do nas pod polarowy koc. Leżała i starałem się jej ulżyć i głaskałem po szyjce" dziewczyna płakała", o 17 postanowiłem jechać znowu do weta bo nadal jeść nie chciała. A tam wziąłem ją na rączki, następnie wet. wzięła takie cążki do buzi żeby jej otworzyć i zaświecić przy tym zajrzeć w głąb gardła, nie zdążyła. Kazała mi puścić świnkę na chwileczkę żeby inaczej ułożyć, ona stanęła, naglę się przewróciła na lewo po czym podniosła ją i przewróciła się na prawo. Tak już leżała w agonii, niby klatka się jeszcze ruszała, ale nie oddychała. Brak, podjęcia resuscytacji ze strony weta, zapytała się tylko czy dać jej zastrzyk żeby się nie męczyła i tyle narzeczona miała ze swojego prezentu urodzinowego. Tylko nerwy i płacz... Była z nami 3 dni ale to wystarczyło by się do niej przywiązać. I choć wydaję się że mogła być już w sklepie chora to za wszelką cenę chcieliśmy ją uratować. Człowiek się obwinia za to, czy naprawdę zrobił wszystko żeby dalej była z nami? Tak naprawdę nie wiemy co ją zabiło, stres, zawał, coś w tchawicy utknęło, czy zwężenie tchawicy? To była jej 3 świnka i wydaję się że chyba się zraziła do tych zwierzątek, w dodatku chodzi załamana. W końcu widziała jak cierpi i umiera... Jestem zdania że kupię większą klatkę wezmę 2 świnki od kogoś, jak komuś będzie wydawać potomstwo, nawet odkupie... I zapewnię najlepsze warunki i życie jakie się da.

Prawdopodobnie nagrywałem po wizycie u pierwszego weterynarza, dodam że miała taki dziwny odruch wymitny:
https://youtu.be/fmvIrErJAKA

Masakra... :cry:
lubię

Re: Świnka rzęzi,

Post autor: lubię »

Robiliście sekcję? Świnka mogła mieć wrodzone wady: płuc, serca, przełyku, czegokolwiek - wtedy niewiele można zrobić, jeśli wada bardzo utrudnia funkcjonowanie. Pytanie też, jakie leki dostała od wetów - jeśli nie byli specjalistami, to mogli jej podać lek z listy zakazanych (co czasem się robi, ale nie w pierwszej kolejności, bo jest duże ryzyko) i/lub źle zdiagnozować problem. Druga wetka prawdopodobnie podała antybiotyk i lek przeciwbólowy oraz probiotyk osłonowo (ten proszek). Tak czy inaczej świnka powinna była coś jeść w międzyczasie, skoro wypluwała, to są dwie możliwości: albo Wy nie mając wprawy w dokarmianiu nie potrafiliście jej podać tak, żeby od razu przełknęła (to nie jest proste, wymaga sporego doświadczenia, żeby nie zadławić świnki, więc nie ma co sobie robić wyrzutów sumienia), albo coś jej przeszkadzało w przełykaniu. Możliwe też, że miała już bardzo dużo płynu w płucach i zwyczajnie się dusiła, próbując coś przełknąć.
Tak czy inaczej, takie historie niestety się zdarzają stanowczo zbyt często. Dlatego nie kupuj świnki w sklepie, ani od przypadkowej osoby - to są dzikie hodowle lub "wpadki" ludzi, którzy w ogóle nie myślą w kategoriach np. genetyki. Jeśli ktoś kupił samca i samicę w jednym sklepie i je rozmnaża, to najprawdopodobniej kupisz dzieci rodzeństwa, czasem matki i ojca albo matki i syna. Chcesz powtórzyć powyższą historię?
Jako wolontariuszka SPŚM powiem adoptuj - na pewno dostaniesz zdrową świnkę i będziesz miał kontakt z doświadczoną osobą, która chętnie doradzi w razie wątpliwości. Jeśli nie chcesz adoptować, to zanim kupisz zrób porządne rozeznanie - co to za hodowla, kto ją prowadzi, jaką ta osoba ma opinię itd. A przede wszystkim sam się przygotuj, żeby wyeliminować możliwe błędy po Waszej stronie - z tą wiedzą łatwiej też będzie Ci weryfikować ludzi, z którymi rozmawiasz o kupnie świnki :ok:
technikibart

Re: Świnka rzęzi,

Post autor: technikibart »

Nie do końca tak, jak wkładałem strzykawkę między ząbki z boku, z kąta to delikatnie podawałem, ale więcej ją wybrudziłem niż nakarmiłem. Dlatego jadąc ostatni raz do weta wziąłem papu i strzykawkę, żeby pokazała jak się karmi...
Dziewczyna mówiła że ta świnka się urodziła w sklepie i też już miałem czarny scenariusz przed oczami, ale byłem dobrej nadzieji. Odradzałem jej bo kolega pół roku temu już mnie namawiał że jak będzie brała to z adopcji, bo on ma takie dwie... No ale kobiety widzą śliczną świnkę i mówią chce ją mieć a później rezultat... Coś o kazirodztwie wiem, miałem dwa chomiki Roborowskiego z takiej rodziny i obydwa umarły po przeszło półtora roku na raka, jeden oślepł a drugi miał takiego guza że go przerósł.
Madeline

Re: Świnka rzęzi,

Post autor: Madeline »

Sekcję warto zrobić, dobry wet nie weźmie kasy lub weźmie mało. Przynajmniej wiadomo co i jak na przyszłość :(
technikibart

Re: Świnka rzęzi,

Post autor: technikibart »

Madeline pisze:Sekcję warto zrobić, dobry wet nie weźmie kasy lub weźmie mało. Przynajmniej wiadomo co i jak na przyszłość :(
Moja luba nie dałaby pociąć, choć sam z ciekawości oddałbym na sekcje to "Tuptuś" przecie już jest zakopany od dwóch dni.
Madeline

Re: Świnka rzęzi,

Post autor: Madeline »

My mimo, że Uszata to było Nasze dziecię, wiedzieliśmy, że zostawiamy ją w lecznicy do spalenia, i doktor powiedział, że ją sobie obejrzy jeszcze. Jej już nic nie pomoże a my na przyszłość mamy wiedzę a i Nasz pan dr się mógł "douczyć", bo była nietypowym przypadkiem..
ODPOWIEDZ

Wróć do „Układ oddechowy”