- imię świnki - Henio
- wiek świnki - 3 lata
- płeć świnki - samczyk
- adopcyjny numerek - 1334
- miejscowość, w której przebywa zwierzę, oraz u kogo - ok. Warszawy, Beatrycze
- historię zwierzęcia, przebyte choroby - świnka oddana z powodu alergii dziecka, po operacji usunięcia kamieni
- informacje dot. diety - CC, siano, ziółka moczopędne, wybredny, jeżeli chodzi o warzywa
- stan adopcji - wolny
- wszelkie dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia (do adopcji w Warszawie lub innym mieście z dobrym wetem świnkowym)
- kontakt do osoby, u której przebywa zwierzę (beatapiwowarska@tlen.pl, PW)
- informację o tym, kto wydał zgodę na założenie wątku - ja
Henio trafił do mnie na DT z lecznicy Pulsvet. Miał operację usuwania kamieni oraz pododermatitis. Nóżki już prawie wyleczone, ale nadal popiskuje przy siusianiu. Nie chce pić z poidła, muszę go dopajać wodą i sokiem z żurawiny. Bierze leki dwa razy dziennie i musi mieć wizytę u weterynarza raz w miesiącu (usg lub rtg), ponieważ ma tendencje do powstawania następnych kamieni. Powinien też jeść ziółka moczopędne i dużo soczystego, a z tym u niego słabo. Nie lubi ogórka, papryki, selera naciowego. Najbardziej ulubione to marchew, jabłko, natka, koperek i sałata rzymska.
Ponieważ całe życie siedział sam, jest bardzo grzeczny i spokojny. Nie wiem jak reaguje na innych samców, bo mam same panienki. Ale nie jest typem samca, który gryzie pręty i za wszelką cenę chce się do nich dostać. Klatkę ma cały czas otwartą,
ale z niej nie wychodzi. Waży aktualnie 1200 g, wrócił już do wagi sprzed choroby.
Jest słodkim miziakiem , przebywanie z nim to sama przyjemność.
Heniutek - US Teddy [Warszawa] za TM
Moderator: pastuszek
-
- Posty: 4317
- Rejestracja: 09 lip 2013, 12:49
- Miejscowość: ok. Warszawy
- Kontakt:
Heniutek - US Teddy [Warszawa] za TM
Ostatnio zmieniony 21 mar 2015, 20:13 przez Beatrycze, łącznie zmieniany 3 razy.
TM - Peppa, Matylda, Zosia i Rysia, Lusia, Carmen, Gloria, Rozalka, Tequila
- pucka69
- Wiceprezes ds. finansowych
- Posty: 13491
- Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
- Miejscowość: Warszawa - Ursynów
- Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
- Kontakt:
- effcien
- Posty: 753
- Rejestracja: 17 sty 2014, 2:15
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Mokotów
- Kontakt:
Re: Heniutek - US Teddy [Warszawa]
królestwo za Henia
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23055
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Heniutek - US Teddy [Warszawa]
Jemu by sie tez u Ciebie podobało: dwie dziewczyny... mmmm tylko, że jemu usunęli kamienie, a nie co innego, niestety...
-
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
Re: Heniutek - US Teddy [Warszawa]
Śliczny Henio
- effcien
- Posty: 753
- Rejestracja: 17 sty 2014, 2:15
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Mokotów
- Kontakt:
Re: Heniutek - US Teddy [Warszawa]
moja mama się śmiała, że to małżeństwo z adoptowaną córką.porcella pisze:Jemu by sie tez u Ciebie podobało: dwie dziewczyny... mmmm tylko, że jemu usunęli kamienie, a nie co innego, niestety...
Re: Heniutek - US Teddy [Warszawa]
Jakie śliczności
Gdyby nie fakt, że obecnie mam sześcioświn w domu, to z pewnością rozglądałabym się nad transportem do Olsztyna
Trzymam kciuki za kochający domek
Gdyby nie fakt, że obecnie mam sześcioświn w domu, to z pewnością rozglądałabym się nad transportem do Olsztyna
Trzymam kciuki za kochający domek
Re: Heniutek - US Teddy [Warszawa]
Przeuroczy pluszak taki przystojniak chyba nie będzie za długo czekać na domek
-
- Posty: 4317
- Rejestracja: 09 lip 2013, 12:49
- Miejscowość: ok. Warszawy
- Kontakt:
Re: Heniutek - US Teddy [Warszawa]
Chyba będzie, nie ma chętnych na świnkę z problemami.
Heniu waży już 1270 g, tyje, bo ma mało ruchu. Nie może polatać z moimi, a jak mu dostawiłam wybieg z kratek, to znowu boi się wychodzić. Chyba powinnam poświęcić jakąś kuwetę i wyciąć mu furtkę
Chodzą słuchy, że kastracja może pomóc w tworzeniu się kamieni i po konsultacji lekarskiej, pewnie niedługo będziemy działać.
Heniu waży już 1270 g, tyje, bo ma mało ruchu. Nie może polatać z moimi, a jak mu dostawiłam wybieg z kratek, to znowu boi się wychodzić. Chyba powinnam poświęcić jakąś kuwetę i wyciąć mu furtkę
Chodzą słuchy, że kastracja może pomóc w tworzeniu się kamieni i po konsultacji lekarskiej, pewnie niedługo będziemy działać.
TM - Peppa, Matylda, Zosia i Rysia, Lusia, Carmen, Gloria, Rozalka, Tequila
- Lidka1
- Posty: 238
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:04
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Heniutek - US Teddy [Warszawa]
Co prawda nie wiem, skąd dotarły słuchy, ale wszystko wskazuje na to, że bazą tej informacji jest niestety nasze doświadczenie
Nasz świnek cierpiał na kamicę od prawie dwóch lat, do tej pory nam się udawało - dostawał leki, co jakiś czas wysikiwał syf i było nieźle. Miesiąc temu powiększone gruczoły płciowe (to najprawdopodobniejszy powód, który nasunął się Pani Doktor w trakcie zabiegu) ucisnęły na tyle mocno na nerkę i moczowód, że powstał (albo być może już tam był) teoretycznie mały kamień, który nie przepchnął się do pęcherza, tylko zablokował ujście moczowodu. I w bardzo krótkim czasie doszło do wodonercza, a w konsekwencji chłopczyk ma usuniętą 1 nerkę wraz z moczowodem. I jak tylko minie jeszcze trochę czasu od zabiegu, będziemy go kastrować - mam nadzieję, że zwiększy to szansę na prawidłowe funkcjonowanie drugiej nerki. Długo rozmawialiśmy z naszym wetem - raczej nie ma w literaturze informacji na temat tego, kiedy i dlaczego, i na jak długo te gruczoły się powiększają. U naszego chłopaka w dniu zabiegu sięgały do wątroby, w tej chwili są normalnej wielkości. Podejrzenie padło na testosteron - stąd kastracja. A to, że tak duży gruczoł mógł upośledzić pracę nerki i moczowodu jest dla mnie bardzo logiczne.
Mam nadzieję, że te informacje będą choć trochę przydatne
Nasz świnek cierpiał na kamicę od prawie dwóch lat, do tej pory nam się udawało - dostawał leki, co jakiś czas wysikiwał syf i było nieźle. Miesiąc temu powiększone gruczoły płciowe (to najprawdopodobniejszy powód, który nasunął się Pani Doktor w trakcie zabiegu) ucisnęły na tyle mocno na nerkę i moczowód, że powstał (albo być może już tam był) teoretycznie mały kamień, który nie przepchnął się do pęcherza, tylko zablokował ujście moczowodu. I w bardzo krótkim czasie doszło do wodonercza, a w konsekwencji chłopczyk ma usuniętą 1 nerkę wraz z moczowodem. I jak tylko minie jeszcze trochę czasu od zabiegu, będziemy go kastrować - mam nadzieję, że zwiększy to szansę na prawidłowe funkcjonowanie drugiej nerki. Długo rozmawialiśmy z naszym wetem - raczej nie ma w literaturze informacji na temat tego, kiedy i dlaczego, i na jak długo te gruczoły się powiększają. U naszego chłopaka w dniu zabiegu sięgały do wątroby, w tej chwili są normalnej wielkości. Podejrzenie padło na testosteron - stąd kastracja. A to, że tak duży gruczoł mógł upośledzić pracę nerki i moczowodu jest dla mnie bardzo logiczne.
Mam nadzieję, że te informacje będą choć trochę przydatne