Moja świnka mnie nienawidzi

Czyli czym Twoja świnka zaskoczyć potrafi

Moderator: Pulpecja

ODPOWIEDZ
teela

Moja świnka mnie nienawidzi

Post autor: teela »

Jestem Karolina, wiek już średni. Posiadam jedną świnkę, chłopca o imieniu Korek. To nie moja pierwsza świnka, ale jedyna na chwilę obecną. Już wielokrotnie myślałam o dodatkowej śwince, jednak nigdy się na to nie zdecydowałam, czego dzisiaj bardzo żałuję.

Korek ma już 2 lata i 9 miesięcy. To mocno rozpieszczony chłopiec. Zawsze dostaje smakołyki, non stop kupuje mu jakieś zabawki, przytulam go i całuję. Moja uwaga od czasu pandemii jest na niego skierowana praktycznie non stop (ponieważ pracuję zdalnie). Jednak ostatnio martwi mnie jego zachowanie - za każdym razem jak próbuję go pogłaskać to zaczyna gruchać, a gdy przestaję to od razu cisza. Czasem "bawię się z nim" dotykając go i zabierając rękę - i tak przez kilka minut. Ostatecznie kończy się na jego głośnym kwikaniu. Czasami wystarczy, że tylko na niego spojrzę :( Dzieje się tak od miesiąca lub dwóch. Kiedyś wydawało mi się, że to gruchanie to odgłos zadowolenia, ale chyba jednak nie. Gdy go dotykam "robi się mniejszy", powoli się rusza i próbuje uciekać. Od jakiegoś czasu kompletnie nie jestem w stanie go pogłaskać bez tego gruchania. Obejrzałam go dokładnie i sprawdziłam - nic go nie boli, nie ma nigdzie ran, zadrapań. Apetytu mu nie brakuje. Dlatego mam wrażenie, że mnie nienawidzi...

Tutaj wideo z jego zachowaniem: https://www.youtube.com/watch?v=Li0LGT8IcLM

Myślałam o towarzyszu w podobnym wieku.... Spokojnym i uległym, jako, że Korek jest bardzo rozpieszczony. Tylko, że tam gdzie się teraz znajduję posiadam klatę 100x50. Wiem, że to za mało na dwie świnki, ale na chwilę obecną nie mam warunków na większą klatkę (mój pokój jest miniaturowy), więc urozmaicam śwince życie, wypuszczając ją na wybieg na większą część dnia. Gdy ta cała pandemia się skończy to wrócę do Krk, gdzie mam klatę 150x75, w sam raz na dwie świnki. Tylko nie wiadomo kiedy to się skończy, a zdaje się, że moja świnka cierpi (?) Na razie ze względu na to, że jestem w grupie wysokiego ryzyka jestem zmuszona zostać na wsi. Kiedyś Korek bardzo lubił leżeć ze mną na łóżku, albo na poduszce. Wyciągał się, przytulał i przysypiał. Nie wiem co po drodze zrobiłam nie tak... CHCE MI SIĘ WYĆ, bo nie wiem co robić. Nie mam warunków, by drugiej śwince zapewnić super wygody, a Weterynarz na wsi kompletnie się nie zna na świnkach i nic mi nie doradził.

Darujcie sobie docinki, że powinnam od początku mieć dwie świnki. Wiem, że sp**********. Teraz chcę to naprawić.
Proszę o pomoc. CO MAM ROBIĆ?!

Edit. W domu, w którym przebywam jest również pies. Korek nie ma z nim kontaktu, ale pies jest mocno zazdrosny o świnkę - gdy tylko się coś do niej powie to zaczyna szczekać. Mam też wejście do pokoju odgrodzone płotkiem - pies tam nie wchodzi. Czy świnka może być zestresowana jego szczekaniem? Przebywam w domu już blisko rok. Dopiero teraz by to śwince przeszkadzało...?!
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23053
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Moja świnka mnie nienawidzi

Post autor: porcella »

Tylko spokój może nas uratować. ;)
Po pierwsze świnkom obce są takie zdefiniowane emocje jak nienawiść. Mogą "nienawidzić", czyli reagować agresywnie na innego samczyka, mogą się bać, stresować, ale na pewno nie nienawidzić w naszym znaczeniu tego slowa.
Korek zachowuje się moim zdaniem zupełnie normalnie - to pełny testosteronu samczyk, potrzebuje prawdopodobnie kontaktu. Nie ma kolegi - Ty musisz mu zapewnić. To gruchanie oznacza zadowolenie. Jeden z moich samczyków zachowuje się identycznie i jest to bardzo kontaktowa świnka, ale ma problem z nadmiarem hormonów. Kiedy tylko pojawiam się w okolicy, wystawia mordkę, a dotykany grucha dokładnie tek samo. Jak już się wygrucha i wypręży, nie ma dla niego nic lepszego, jak być na kolankach. Jednak ze względu na nadmiar testosteronu bardzo łatwo się podnieca (nieraz u weta przy macaniu brzucha - co niektórych wprawia w konsternacje :redface: ), a w domu wyżywa się na posłankach i hamaczkach. Bo kolega z klatki dawno mu wybil z głowy te pomysły. Może Twój powinien mieć małego pluszaka, który by mu służył za fantom?
A co do psa, to owszem, szczekanie jest stresujące, jak wszystkie głośne/nietypowe dźwięki. U mnie jest ostrzegawcze warczenie gdy wiruje pralka sąsiadów (ledwie słyszalne, ale dźwięk widać nieodpowiedni), albo kiedy sąsiad na klatce brzęka kluczami. Za to Sylwestra przespaliśmy i wyjące karetki (mieszkam obok szpitala) nie robią wrażenia.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zachowania, nawyki, wybryki”