Zapalenie/grzybica skóry łapek

Grzybice, świerzb, wszoły, łupież, inne problemy;

Moderator: Dzima

docia

Re: Zapalenie/grzybica skóry łapek

Post autor: docia »

KOchani, kolene zdjęcia coby moje zapewnienia ze ELvisa łapka się goi nie były gołosłowne :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
lubię

Re: Zapalenie/grzybica skóry łapek

Post autor: lubię »

Rewelacja, świetna robota :ok: To już normalna łapka, po przejściach, ale normalna. Faktycznie dobrze by było, gdyby systematycznie opisała całą historię leczenie, dobrze widać ile znaczy właściwa decyzja jak i czym to leczyć oraz upierdliwość w czasie wykonywania właściwych zaleceń ;)
docia

Re: Zapalenie/grzybica skóry łapek

Post autor: docia »

Niestety z przykrością muszę Was poinformować, że Elvis odszedł od nas :candle: :sadness:
Zdzisiek bardzo za nim tęskni . Ja też. Odszedł na moich rękach. Na szczęście nie cierpiał. Odszedł w śnie. Panie z "Ogonka" dawały mu bardzo słabe szanse. Skręt żołądka. Od czego??? Nie wiem. :((( Obie jadły to samo.
:swieca:
Pati od Mili

Re: Zapalenie/grzybica skóry łapek

Post autor: Pati od Mili »

Witam. U mojej Mili 2 miesiące temu zdiagnozowano pododermatitis. Mała straciła odporność po zabiegu sterylizacji ze względów zdrowotnych i niestety w ciągłych transportach do lekarza wet. (mechaniczne uszkodzenie rogówki i dodatkowo wizyty kontrolne po sterylizacji) nabawiła się tego paskudztwa, choć wcześniej jeździła i nic się nie działo. Chciałabym wszystkich ostrzec, żeby uważać na nasze zwierzaki i cały czas być czujnym, gdyż u Mili, pomimo intensywnego leczenia dwukrotnie antybiotykami (enrofloksacyna i marbofloksacyna), balsamem Szostakowskiego, rivanolem, środkami odkażającymi, laseroterapią i masażami w celu zmniejszenia obrzęku łapki oraz noszeniem opatrunku i chwilowych popraw stanu kończyny- doszło do zapalenia kości i stawu skokowego. Niestety doszło do lizy, czyli rozpadu kości guza piętowego i stawu skokowego w prawej tylnej łapce i wczoraj w Medicavecie Mili musiała mieć amputowaną stopę oraz 1/3 kości piszczelowej. Walczyłyśmy od pierwszego dnia o jej nóżkę, ale niestety trzeba było podjąć tę decyzję. Doktor Kasia Kacprzak nie miała wątpliwości, że to jedyne rozwiązanie, żeby powstrzymać dalszy rozpad kości. Brak amputacji spowodowałby dalszy rozpad, aż w pewnym momencie nie dałoby się już nic zrobić i świnkę trzeba byłoby pożegnać i pozwolić jej odejść. Mili biegała na tej chorej łapce, skakała, a ja nie miałam pojęcia, że ona cierpi, gdyż nie było po niej nic widać-tylko przy zmienianiu opatrunku zabierała nóżkę. Doktor Kasia uświadomiła mi, że po okresie gojenia rany świnka będzie normalnie żyć i biegać na pozostałej części łapy i nic nie będzie jej boleć, a przede wszystkim, że stan zagrożenia jej życia zostanie zażegnany. Z ciężkim sercem oddałam Mili na zabieg przeprowadzony przez dr Kasię. Dziś Mili dochodzi do siebie, uczy się chodzić na pozostałej części nóżki (co nie jest na początku łatwe, gdy nie ma się stopy) i rozpoczyna rekonwalescencję. Wzróćcie proszę uwagę, że jeśli pomimo antybiotykoterapii po odstawieniu leku łapka dalej puchnie, to pewnie coś jest nie tak w środku łapki- wtedy koniecznie trzeba zrobić zdjęcie rentgenowskie kończyny. U nas pierwsze nie było tragiczne-staw skokowy był zamazany, ale bez dramatu i groźby amputacji. Kolejne zdjęcie wykonane miesiąc później ukazało, że nie ma szans uratować stopy. Prosimy o trzymanie kciuków za powrót do zdrowia mojej Mili- jak na 6-letnią świnkę to bardzo dużo przeszła w ciągu ostatniego 1,5 roku.
lubię

Re: Zapalenie/grzybica skóry łapek

Post autor: lubię »

:fingerscrossed: :fingerscrossed:
emgie

Re: Zapalenie/grzybica skóry łapek

Post autor: emgie »

Potrzebuję pilnej porady, bo zgłupiałam całkiem i nie wiem co robić. U prośki mojej 2 tyg temu pojawił się pododermatitis. Kiedy zauważyłam, ze coś sie dzieje, na pięcie pojawił się jakby fioletowy siniak. Pojechaliśmy do weta, który założył opatrunek z gazy i plastra i kazał, aby świniak był w nim cały czas (żeby miał miękko w stopę), dostała też zastrzyk (niestety nie zapamiętałam nazwy), który miał podziałać coś od środka.
Na następny dzień przy zmianie opatrunku zauważyłam, że stopa spuchła, kolejnego dnia na pięcie pojawiła się wrzodziejąca rana z jakby dziurą w środku. Wet kazał smarować maścią solcoseryl, antybiotyku ani nic działającego od wewnątrz nie dostałam, tylko jedynie tę maść i polecenie, aby prosiak cąły czas był w opatrunku. Obecnie po dwóch tygodniach prośka dalej ma sączącą ranę, do tego strasznie spuchła jej "kostka" - miejsce nad piętą - która obecnie jest wielkości małej oliwki, cos o średnicy 2-groszówki. No w kazdym razie jest ogromna. O antybiotyk podpytałam, ale nie dostałam, bo podobno na to nie zadziała. Póki co dowiedziałam się, że tego nie da się wyleczyć i świnka cały czas będzie musiała chodzić w opatrunku albo czeka ją amputacja. No i podobno nie wolno doprowadzić do powstania strupka, bo moga powstać ziarniaki (?).
Jakoś nie chce mi się wierzyć że nie da sie tego wyleczyć i prosiak będzie musiał się tak męczyć całe życie. Bardzo Was proszę o porady i polecenie jakiegoś leczenia, bo mój wet - choc sprawdzony i naprawde w wielu przypadkach ratował mi świnie - teraz każe tylko smarowac tą maścią i chodzic cały czas w opartunku mówiąc, że nie da się tego wyleczyć.
Będę wdzieczna za jakąkolwiek radę czy podzielenie się doświadczeniem
twojawiernafanka

Re: Zapalenie/grzybica skóry łapek

Post autor: twojawiernafanka »

Ja pamiętam, że u dawnego tymczasa moczyliśmy też w Rivanolu... Ponadto świniak dostawał zastrzyki z antybiotykiem (wcześniej pobrano wymaz z łapki - trochę tej ropy, która mu się sączyła). Codzienna pielęgnacja: ściągałam stary opatrunek, moczyłam, smarowałam maścią (niestety nie pamiętam, jaką) i zakładałam nowy.
Z tego, co wiem, z pododermatitis jest tak, że jeśli raz się przypałęta, to świnia już zawsze może mieć do tego tendencje, jednak objawy da się zacznie złagodzić (na przykładzie Jaskra http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =11&t=3216 widać, że nawet dojść do etapu, w którym opatrunki nie będą potrzebne). Należy też pilnować, by podłoże było miękkie (podkłady, polarki). No i oczywiście stale kontrolować łapki.
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... B3d+manuka
W wątku Kogutki widzę także, że stosowany był miód Manuka (przez wielu polecany na ten problem) oraz balsam Szostakowskiego.
emgie

Re: Zapalenie/grzybica skóry łapek

Post autor: emgie »

twojawiernafanka pisze:Ja pamiętam, że u dawnego tymczasa moczyliśmy też w Rivanolu... Ponadto świniak dostawał zastrzyki z antybiotykiem (wcześniej pobrano wymaz z łapki - trochę tej ropy, która mu się sączyła). Codzienna pielęgnacja: ściągałam stary opatrunek, moczyłam, smarowałam maścią (niestety nie pamiętam, jaką) i zakładałam nowy.
Z tego, co wiem, z pododermatitis jest tak, że jeśli raz się przypałęta, to świnia już zawsze może mieć do tego tendencje, jednak objawy da się zacznie złagodzić (na przykładzie Jaskra http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =11&t=3216 widać, że nawet dojść do etapu, w którym opatrunki nie będą potrzebne). Należy też pilnować, by podłoże było miękkie (podkłady, polarki). No i oczywiście stale kontrolować łapki.
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... B3d+manuka
W wątku Kogutki widzę także, że stosowany był miód Manuka (przez wielu polecany na ten problem) oraz balsam Szostakowskiego.
Dziękuję bardzo za rady i linki :buzki:
dziś dorzuciłam rivanol przed założeniem opatrunku, od jutra zaczynamy stosować maśc z miodem manuka. Zobaczymy, czy po kilku dniach pojawi sie jakakolwiek poprawa :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
Chrumka
Moderator globalny
Posty: 2036
Rejestracja: 10 lip 2013, 7:56
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Praga Południe
Kontakt:

Re: Zapalenie/grzybica skóry łapek

Post autor: Chrumka »

Ja też moczyłam łapki w Ryvanolu... Tyle że Lusia nie miała tak zaawansowanego stadium... i też balsam stosowałam...
Awatar użytkownika
Marikaaa
Posty: 424
Rejestracja: 14 lut 2015, 19:04
Miejscowość: Piaseczno/W-wa
Kontakt:

Re: Zapalenie/grzybica skóry łapek

Post autor: Marikaaa »

Naszemu Naleśnikowi też udało się wyjść z pododermatitis. Nie moczyliśmy w niczym, po prostu smarowaliśmy maścią od weta. Na początku się pogarszało, brzydko wyglądało i pachniało, nie miał czucia, wspominano, że może będzie potrzebna amputacja. W końcu sam odgryzł sobie chory palec, w środku kość była sucha/martwa. Antybiotyki były, ale dostawał w związku z krtanią, nie łapką. W końcu zaczęło się goić. :) Zresztą odniosłam wrażenie, że cały czas podo było traktowane jako nic poważnego, trwa to, ale są znacznie gorsze choroby. 8-) Jako profilaktyka, żeby zapalenie nie wróciło, wystarczyło zamienienie drewnianego pelletu na trociny. Jednak zapamiętało mi się, jak inna osoba się wypowiadała, iż jej staruszek musi mieć drybed, bo bez tego od razu łapki cierpią, a wyprowadza się na prostą długo. Życzymy zdrówka!
Teraz: Florek od 22.07.2015 + Zdzisio od 22.10.2018
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805 :)
Dawniej: Czarnulka, Mała, Naleśnik, Nicek, Orzeszek, Wicherek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy skórne”