smutna sprawa, czyli uśpienie świnki - Łódź

Moderator: Dzima

Regulamin forum
"Proszę, znaj mnie i moje zwyczaje. Jak każda inna żywa istota, mogę zachorować. Jednak w odróżnieniu od drapieżników, ja ukrywam swoją chorobę i słabość, aby przeżyć. Twoim obowiązkiem jest pilnować mojej wagi i wiedzieć, czy nie zmarzłam albo się nie przegrzałam. Znaj moje ciało i dotyk mojej sierści. Znaj błysk moich oczu i wrażliwość moich uszu. Zauważ, kiedy podupadam na zdrowiu. Dla mojego dobra, znaj mnie."

1. Przed utworzeniem nowego tematu sprawdź przy pomocy wyszukiwarki czy temat był już poruszany na forum - jeśli temat już istnieje postaraj się kontynuować wątek
2. Określ rzeczowo tytuł nowego wątku - tematy w stylu: "Pomocy !!!", "Mam problem ..." utrudniają innym użytkownikom korzystanie z forum
3. Do bezpośredniego kontaktu z innymi użytkownikami używaj skrzynki prywatnych wiadomości, ewentualnie shotbox'a.
ODPOWIEDZ
beas01

smutna sprawa, czyli uśpienie świnki - Łódź

Post autor: beas01 »

Niestety muszę uśpić moją 7-letnią świnkę morską. Generalnie nie ma się co rozpisywać, ma mnóstwo problemów zdrowotnych, których nie da się wyleczyć. Już dwa lata temu w Zwierzętarni (a więc najlepszej poradni dla gryzoni w Łodzi) kazali poważnie zastanowić się nad eutanazją. Jednak wtedy jeszcze widziałam w niej wolę życia, dlatego jakoś nie mogłam się zdecydować. Teraz nie ma wątpliwości, że koniec jest bardzo bliski. Świnka zupełnie odmawia jedzenia, na karmienie strzykawką reaguje atakami paniki, nawet wody już nie chce pić. Leży w sumie w jednej pozycji, tyłem do świata, i drży gdy tylko słyszy moje kroki, bo wie, że pewnie będzie "maltretowana" karmieniem na siłę. Nie chcę, żeby tak się męczyła, bo to horror, a nie życie, a ona i tak dłużej niż tygodnia - dwóch nie przeżyje. Po prostu odchodzi ze starości, posypało się absolutnie wszystko. Dziś weszłam do jednej z przychodni weterynaryjnych i usłyszałam, że za uśpienie świnki biorą 100 zł + koszt leków potrzebnych do uśpienia (czyli pewnie następne 100). Uważam to za sporą przesadę, dlatego chciałabym zapytać, czy znacie weterynarza w Łodzi, który oferuje bardziej przystępne ceny. Naprawdę nie czuję się dobrze, zadając takie pytania, ale na pieniądzach nie śpię. Gdyby chodziło o ratowanie jej życia, owszem, zresztą sporo wydałam na jej leczenie przez kilka ostatnich lat. Ale uśpienie to jednak trochę coś innego. Gdyby ktoś znał poradnię, gdzie koszt jest sporo niższy - będę wdzięczna za namiary. I uprzedzając pytania - nie, nie ma żadnej nadziei.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10180
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: smutna sprawa, czyli uśpienie świnki - Łódź

Post autor: martuś »

Niestety z wetami w Łodzi nie pomogę. W zeszłym roku usypiałam świnkę w Szczecinie i na pewno był to koszt poniżej 100 zł (ciałko zabrałam ze sobą więc nie liczyli kremacji).
Współczuję podjęcia takiej decyzji ale jeśli świnka się męczy i nawet na siłę nie przyjmuje pokarmu to będzie odchodziła w okropnych cierpieniach :pocieszacz: Ja miałam takie "szczęście", że staruszki odeszły szybko i się nie męczyły natomiast w przypadku młodszej musiałam podjąć taką decyzję :(


Ważna rzecz odnośnie eutanazji. Wypytaj dokładnie weta o procedurę jak on to robi. Świnka przy Tobie powinna dostać narkozę. Dopiero jak zaśnie możesz wyjść z gabinetu i wtedy wet poda drugi zastrzyk uśmiercający. Niestety słyszałam, że niektórzy podchodzą do gryzoni w dziwny sposób i pomijają etap narkozy... :? Zastrzyk uśmiercający podają przytomnemu i odczuwającemu ból zwierzęciu prosto w serce...
Zuzia, Suzinek, Nala, Tola, Nutka
Obrazek
beas01

Re: smutna sprawa, czyli uśpienie świnki - Łódź

Post autor: beas01 »

Dziękuję za odpowiedź. Świnka w dniu dzisiejszym odeszła bez eutanazji - ale mam nadzieję, że nie cierpiała, dostawała leki przeciwbólowe, dałam jej też odrobinę czegoś na uspokojenie. Odeszła na moich rękach, głaskana delikatnie do ostatniej chwili. Z jednej strony łzy mi lecą, ale z drugiej cieszę się, że już nie cierpi i spędziła z nami w miarę szczęśliwie te 7 lat. Biegaj szczęśliwie po niebiańskich łąkach, moje małe szczęście :swieca:

Natomiast tym "lekarzom", którzy chcą się wzbogacić na już i tak zrozpaczonych opiekunach - życzę serdecznie, żeby udławili się tym, co kupią za te pieniądze za eutanazję zwierząt. Rozumiem, że nikt nie może pracować za darmo, ale branie takiej kasy za uśpienie zwierzęcia - to okrucieństwo, nie mające nic wspólnego z etyką lekarską. Takich zabiegów nie wykonuje się po 20 dziennie, lecz może ze 2 w tygodniu i z pewnością ci "weterynarze" z głodu tego nie robią... Bo powodzi się im lepiej niż lekarzom "ludzkim". A żaden znany mi lekarz "ludzki" nie zważałby na żadne pieniądze, mając do czynienia z tak cierpiącym pacjentem, tylko zostałby za darmo po godzinach, robiąc wszystko co możliwe do zrobienia, by ulżyć człowiekowi (oczywiście nie piszę o eutanazji, bo ta jest zabroniona). I zapewniam że wiem, co piszę.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Choroby i Problemy”