Gryzące się samce po rozdzieleniu kwiczą

Czyli czym Twoja świnka zaskoczyć potrafi

Moderator: Pulpecja

ODPOWIEDZ
wiktor

Gryzące się samce po rozdzieleniu kwiczą

Post autor: wiktor »

Czy możecie poradzić czemu moje samce kwiczą?

Kilka miesięcy temu dołączyłem nowego samca wiek ok. pół roku do samca wiek ok. 2 lata, do klatki 120cm x 60cm tego starego. Mały szybko zaczął napadać i gryźć starego, w ostatnim czasie praktycznie codziennie. Dowiedziałem się, że samce należy połączyć mniej inwazyjnie i żeby najpierw na kilka tygodni je rozdzielić, aż o sobie zapomną (?). Rozdzieliłem je do dwóch osobnych domków / kartonów, póki co stojących koło siebie.

Odkąd je rodzieliłem, obie świnki głośno kwiczą za każdym razem, gdy wchodzę do mieszkania, tak jak po jedzenie ale głośniej. Podnoszą się, patrzą w górę i wyraźnie czegoś oczekują. Po chwili odpuszczają i wracają do leżenia.

Prawie na pewno nie chodzi o jedzenie, bo dostają conajmniej tyle samo tego samego co przedtem. Zresztą mały kwiczy z nosem w misce z ziarenkami, a każdy ma niezjedzone sianko i marchewkę.

Czy to możliwe że kwiczy jeden (chyba ten mały) a drugi odruchowo kwiczy do towarzystwa?

Mały tymczasowo trafił do mniejszego kartonu bez okien, bo w dużym kartonie od razu przegryzł okna i wyszedł. Może skarży się na warunki?

Może za sobą tęsknią? (wydaje mi się nieprawdopodobne)

Obrazek
Awatar użytkownika
Bulletproof
Posty: 1226
Rejestracja: 02 mar 2014, 20:21
Miejscowość: Gdańsk
Kontakt:

Re: Gryzące się samce po rozdzieleniu kwiczą

Post autor: Bulletproof »

Tutaj podstawą jest wiedza o prawidłowym łączeniu. To naturalne, że wrzucając bez żadnego zapoznania intruza do klatki rezydenta to będzie walka. Dziwne że nie było żadnych poważnych ran...

Jak przeprowadzić łączenie:
Budujemy zabezpieczony wybieg na neutralnym terenie, czyli takim, na którym żadna ze świnek wcześniej nie była- coś kompletnie nowego dla obu stron. Wybieg powinien mieć 2-3 krotnie większą powierzchnię od klatki, czyli ok. 3 metrów. Na spód dajemy coś, żeby świnkom było komfortowo, nie ślizgały się po podłodze- np. nowy koc.
Na środek wybiegu dajemy kupę siana, nic poza tym nie może się na nim znajdować.
Obie świnki wkładamy do wybiegu jednocześnie. Obserwujemy. Jeśli świnki będą krzyczeć, wskakiwać na siebie, ganiać i szczękać zebami- w porządku, to normalne sygnały zapoznawcze. Nie interweniujemy, nie wkładamy rąk, nie podchodzimy- dajemy im się zapoznać według ich zasad. Jeśli pojawi się walka i pojawią się faktyczne rany- będzie widać krew- wtedy delikatnie rozdzielamy. Można do tego użyć spryskiwacza z wodą. Pamiętaj, że każde rozdzielenie świnek utrudnia sprawę i pogarsza ich relację. Z każdym kolejnym łączeniem będzie coraz trudniej i będzie mniejsza szansa, że się dogadają. Zwykle łączenie trwa 8-12 godzin, ale to bardzo indywidualna sprawa. Jeżeli świnki będą już spokojnie obok siebie leżeć, jeść i odpoczywać- powoli zmniejszaj wybieg, docelowo żeby miał wymiary klatki, lub nawet nieco mniejsze. Jeśli nadal będą spokojne i nie będzie walk, wtedy można włożyć obu do przygotowanej wcześniej klatki. Klatka powinna być całkowicie wyczyszczona z wszelkich zapachów i nie posiadać nic, o co mogliby się pokłócić. Tj. żadnych domków, posłanek itp. Zostawiłabym ją tak pustą przez ok. miesiąc.

Kolejna sprawa, to musisz przestać myśleć o zwierzakach personifikując je. Jestem pewna że krzykiem nie skarży się na lokum ;)
Możliwe, że są to łakomczuchy i liczą na lepsze kąski- wtedy druga świnka się odzywa, może to być normalne zachowanie stadnych zwierząt.

Chciałam jeszcze spytać o karmę- mówisz, że świnek stoi nad ziarenkami- jaką karmę im podajesz? Pytam, bo świnki nie mogą jeść ziaren :D
hucułek

Re: Gryzące się samce po rozdzieleniu kwiczą

Post autor: hucułek »

Mi się wydaję, że albo domagają sie lepszego jedzonka, albo się na siebie złoszczą. Mam 3 samczyków, jedne -
+ 2 braci bo z łączenia nici niestety. :( Ale jak są pod moim okiem to na wybiegach razem latają i jak się zaczynają złościć (co za chwilę kończy się szturchami i podgryzaniem) to albo sobie robią brrrrr i zaczynają kwiczeć, albo odrazu się wydzierają. Zwykle jak jeden zacznie to reszta się dołącza. I to jest faktycznie głośniejsze niż krzyki o żarcie. A może nie tyle głośniejsze co agresywniejsze. ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zachowania, nawyki, wybryki”