CAVIARNIA

U chłopaków wszystko OK.

Dostają Wit. C, ulgastran, immunoglukan oraz (dwójka) smarowanie zajzajerem na grzyba.

Są jeszcze bardzo nerwowi i wyrywają się z rąk jak głupi (najbardziej Cappucino, choć reszta niewiele odstaje), ale jak sobie coś np. oglądam i nie kręcę się po pokoju to słyszę jak hulają po klatce. No i góry siana i trawy znikają do ostatniego źdźbła, więc chyba jednak nie czują się jakoś specjalnie straumatyzowani...

Widać prostu brak oswojenia, a nie nieszczęście - zawsze to lepiej

Dziewczy muszę przekazać dwa labki które są u mnie Vincenta i Berniego. Sytuacja bardzo podbramkowa, mój zwierzyniec zaczął chorować kichanie kaszlenie itp w tym dwie na karmieniu ręcznym. Nie starcza mi czasu na maluszki a w żadnym wypadku nie chcę ich zarazić. Oddała bym też karmę Vl CN którą dostałam od Jolki. Pomoże któreś dt?? Proszę.
Chłopcy nie mają jeszcze wątku.

Och, fatalnie!

W sobotę przejmuję chlopaków.

3620- Berni 3621- Vincent już u mnie. Dość nieśmiali jeszcze, ale nie, żeby przerażeni, o nie! Duży liśc kalafiora poszedł w pięć minut, teraz śpią, aż się kurzy...

Pięknie piją z poidla.
Gadają z wujkiem Avim.

Łotry małe u mnie nie chciały z poidła tylko do miseczki dzioby pchali. Bardzo gadatliwi byli.

Avi im wytłumaczył o co z poidłem chodzi

Vinnie - 378g
Bernie - 428g
Wrzeszczą o żarcie. Hulają po klatce.
Nie są dzicy, choć oczywiście nieoswojeni, ale złapani nie umierają ze strachu, tylko sobie siedzą.
Fajne combo.

A tutaj - pozostała trójka u Zoiry: