Strona 2 z 2

Re: Guz na grzbiecie

: 15 sty 2016, 13:07
autor: lubię
Możliwe, świnie się pioruńsko szybko goją i przez to mają takie skłonności do ropni. Skóra błyskawicznie zarasta, strupki świnie często same ściągają, jak tylko dadzą radę, zostaje łysy placek, który tez szybko zarośnie. A pod spodem ferment i rewolucja... ;)
Jak pęknie tudzież prosię rozgryzie, to nie przemywaj tylko od razu płucz - to bolesne i prosiak będzie protestował, ale potem mu naprawdę ulży. Samo przemycie z wierzchu nic nie da, zrobi się strup i beztlenowce dalej będą działać, a świnię będzie bolało.

Re: Guz na grzbiecie

: 15 sty 2016, 18:16
autor: Moreni
Dziś zdaje się, że guzek jest mniejszy, choć nie mniej bolesny. Na razie zaopatrzyłam się w RIvanol i wodę utlenioną i czekamy na rozwój wypadków.

Re: Guz na grzbiecie

: 16 sty 2016, 20:48
autor: Moreni
Sprawozdanie z frontu: podajemy antybiotyk i guzek się zmniejszył. Nie wiem, czy ubyło mu zawartości, ale od razu widać, że jest mniej opuchnięty, znikło też zaczerwienienie i przez skórę prześwituje żółta treść. Jest też mniej bolesny.

Re: Guz na grzbiecie

: 17 sty 2016, 11:53
autor: Olivianna
Czyli idzie ku dobremu, oby szybko zniknęło to paskudztwo i prosiaczek nie cierpiał

Re: Guz na grzbiecie

: 21 sty 2016, 17:40
autor: Moreni
Momo była dziś operowana - stan zapalny i opuchlizna z guzka zeszły po antybiotyku, ale on sam się nie zmniejszył, więc postanowiliśmy ciąć. Okazało się, że to był kaszak, jeszcze we wczesnym stadium.

Re: Guz na grzbiecie

: 22 sty 2016, 20:17
autor: Olivianna
o kurcze, jednak kaszak.. moja Askja od razu miała zdiagnozowanego i od razu usuniętego. Wszystko poszło bardzo dobrze. Niestety mają one tendencję do nawracania.

Re: Guz na grzbiecie

: 22 sty 2016, 20:21
autor: Moreni
Momo też już czuje się dobrze, choć świeci gołym tyłkiem.;) Na szczęście nie dobiera się do szwów. Mam nadzieję, że problem już nie powróci.

Re: Guz na grzbiecie

: 22 sty 2016, 21:03
autor: Olivianna
Trzeba być dobrej myśli.
Też jest czymś takim srebrnym wysmarowany? Mnie najbardziej doskwierała ta łysinka świnki i się bałam, że ją to bardzo boli, ale szybko się wygoiło, psiukaliśmy chyba okstaniseptem, dobrze nie pamiętam, ale to nie było nic wielkiego ten kaszaczek.

Re: Guz na grzbiecie

: 22 sty 2016, 21:32
autor: Moreni
Tak, całą łysinkę ma wsmarowaną srebrem. Trochę dziwnie wygląda bez futra, tak niesymetrycznie. Wczoraj jeszcze była na lekach przeciwbólowych i chyba trzymało ją jeszcze po narkozie, bo niepewnie stała na łapkach. Dziś chyba ją trochę pobolewa, bo jest mniej ruchliwa niż zwykle i nie życzy sobie dotykania w okolicach łysiny. Wet nie kazał niczym odkażać (choć pytaliśmy, nawet się w rivanol zaopatrzyłam), ale za to kazał dokończyć kurację antybiotykową, więc myślę, że to wystarczy (ale obserwujemy uważnie, czy w okolicach szwu nie pojawia się nic niepokojącego). Choć na takim małym zwierzątku szew wygląda na duży, mimo że w rzeczywistości ma jakieś 1,5 cm. Kurczę, mam nadzieję, że jednak za szybko jej to nie odrośnie, bo Momo okazała się bardzo wrażliwa na narkozę i boję się, że kiedy będzie starsza mogą być problemy z ewentualną operacją.