Jestem szczęśliwym opiekunem Leonarda (3l) i Tosi (ok.2 lata). Leoś trafił do mnie w wieku trzech miesięcy wraz z siostrą, która niestety odeszła po chorobie. Na początku listopada adoptowaliśmy z moim chłopakiem Tosię, która była tymczasem skrzywdzonym przez jakieś głupie dzieci. Niestety jak się okazało, Tosława ma jedno oczko już niesprawne (z początku podejrzewano zaćmę), natomiast po dzisiejszych badaniach okazało się, że również w drugim oczku zanika widzenie (jesteśmy w trakcie dalszej diagnozy). Świnka w stosunku do ludzi jest spokojna, choć ma zdecydowany charakter. Problemem natomiast pozostaje kontakt z jej nowym kolegą, od początku bardzo trudny. Na początku było to naturalne, ale po tym czasie temat bezpośredniej konfrontacji pozostaje trudny. Doszliśmy do wniosku, że Tosia ze względu na stopniową utratę wzroku jest agresywna trochę "na zapas". Czy macie jakieś pomysły jak pomóc jej w aklimatyzacji, żeby nie pożarła Leosia żywcem (dochodziło do krwawych starć, nawet w postaci mojego pogryzionego chłopaka
)