Cysty a nasza świnka Felcia

Kamienie w nerkach, osad w pęcherzu, zapalenie pęcherza, kastracje i sterylizacje;

Moderator: Dzima

ODPOWIEDZ
Adam

Cysty a nasza świnka Felcia

Post autor: Adam »

Witam wszystkich ,
muszę sie z wami podzielić tym co się stało nasza kochana Felcia nie żyje. To nasza druga świnka , miała prawie 4-lata wspaniała , wesoła,ukochana przez Naszą córkę i zreszta nas też .ostatnio otrzymała wspaniałą klatkę 1,2m długości ,miała hamaczek i półeczkę na których lubiała siedzieć . miesiac temu zachorowała miała zapalenie pecherza -pojawiła sie krew w moczu.Podczas wizyty u weterynarza pani weterynarz stwierdziła cysty które po konsultacji po wyleczeniu naszej Feli mieliśmy operować. Byliśmy już podłamani tą informacją bo nasza poprzednia świnka (rozetka) niestety nie przeżyła operacji ale to było wynikiem tego że cysty były już takie duże ze uciskały na jelitka a świnka nie robiła kupek.mieliśmy do wyboru albo ją uśpić albo ratować ,daliśmy jej szansę ale niestety nie udało się. Dlatego teraz pełni nadziei danej przez pania weterynarz (podobno specjalista od gryzoni) zdecydowaliśmy się ją operować zawczasu operacja była w piatek wieczorem odebraliśmy świnkę z lecznicy widziałem że tak jak ostatnio z felcią nie było kontaktu ale to normalne po narkozie tak nam powiedziano była bezwładna tylko krótki oddech .w domu leżała sobie na specjalnym podkładzie miała wszystko co trzeba.rano po powrocie z pracy córka spała patrzyłem na naszą świnkę ,była nadal jak w narkozie na nic nie reagowała nie pi la ze szczykawki nic a nic tylko ten krótki oddech .Zgodnie z zaleceniem w ten drugi dzień pojechaliśmy na rewizytę do gabinetu .Pani weterynarz niestety juz inna ogladała ja podała jej kroplówkę i środki przeciwbólowe ,przecież ją widziała i nic ją nie zapokoiło ? wydała nam ją do domu .Byliśmy przekonani że to chyba jeszcze normalne takie jej zachowanie ,leciała przez rece tylko czasami jakieś drgawki ja juz miałem złe myśli bo przecież pani weterynarz która operowała nasz a felcie mówiła ze na drugi dzień dojdzie juz do siebie a za 10 dni mieliśmy przyjść na ściągnięcie szwów .Niestety nasza felcia z soboty na niedzielę o drugiej w nocy na rekach mojej córki syna i zony po walce o zycie odeszła od nas.Juz oszczędzę opisu tego bólu i rozpaczy szczególnie mojej córki bardzo wrazliwej i uczuciowej. Mam wielki żal do pani weterynarz że po raz drugi to sie stało mam prawo sadzić że nie zrobiła wszystko co mogła (zawiodła czujność może rutyna albo co gorsza po prostu kolejny klient )aby do tego nie doszło Dlatego do Wszystkich apel jeżeli bedziecie w takiej sytuacji bądzcie dociekliwi stanowczy i wymagający w stosunku do weterynarzy . Zostały teraz tylko traumatyczne przeżycia i niezapomniane chwile z nasza felcią
azb
Posty: 170
Rejestracja: 05 sie 2013, 21:22
Miejscowość: Warszawa-Ursynów
Kontakt:

Re: Cysty a nasza świnka Felcia

Post autor: azb »

Bardzo Ci współczuję straty -widać jak ją kochaliście i przeżywacie jej odejście.
Sterylizacja samiczki to poważny zabieg a duże cysty oznaczają bardzo duży ubytek dla organizmu.
Tymniemniej takie zabiegi się udają -miałam świnkę która została wysterylizowana z cystami przy okazji usuwania kamienia z pęcherza (bo macica przyrosła do pęcherza) i miała wtedy 6 lat. I wyszła z tego ale operacja przeprowadzona była przez bardzo wprawnego chirurga od gryzoni. To co mnie zastanawia - świnka po takiej operacji nie powinna być Ci wydana bezwładna - to jest niedopuszczalne i wskazuje na brak profesjonalizmu lekarza.
Niekiedy stosuje się krótkie sedacje do małych zabiegów i czasem świnka wraca taka pół śpiąca do mnie
ale czekam sobie z nią aż się całkiem obudzi i dojdzie do siebie w lecznicy. (obecnie mam świnkę 6 letnią z ropniem i była znieczulana już 14 razy) Nikt nigdy po poważnym zabiegu nie wydał mi świnki bezwładnej.
Leczenie gryzoni to wciąż dziedzina wąskiej grupy specjalistów. Jeśli kiedyś będzie następny raz wybierzcie sie do specjalisty z prawdziwego zdarzenia.
Heide

Re: Cysty a nasza świnka Felcia

Post autor: Heide »

I dlatego jestem teraz w 100% przekonana, że należy sterylizować samiczki, zanim pojawią się kłopoty. Ja swoje wysterylizowałam i teraz chociaż mam pewność, że takich koszmarów nie będziemy przeżywać!
Dla mnie niedopuszczalne jest oddanie świnki po operacji w takim stanie. Moje świnki, choć były operowane rano, to dostałam je do domu około godz. 16-tej, kiedy lekarz był pewny, że wszystko jest ok. I było OK. świnki zachowywały się z miarę normalnie, jadły, chodziły po klatce, wywalały nogi i produkowały normalną ilość bobków. Ja nie wiem, jak można oddać właścicielowi nieprzytomne zwierzątko!!!
Awatar użytkownika
Panna Fiu Fiu
Administrator
Posty: 7609
Rejestracja: 07 lip 2013, 17:15
Miejscowość: Chorzów
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

Re: Cysty a nasza świnka Felcia

Post autor: Panna Fiu Fiu »

Nie do pomyślenia jest oddanie zwierzęcia w takim stanie. Każda operacja wiąże się z ryzykiem, sterylizacja nie jest prostym i łatwym zabiegiem. To operacja, wiążąca się z otwarciem jamy brzusznej.
Przykro mi z powodu utraty świnki. :(
Obrazek
Adam

Re: Cysty a nasza świnka Felcia

Post autor: Adam »

Dziękuję Wam za te posty za uwagi sugestie za słowa współczucia . Było to dla mnie bardzo ważne aby podzielić się tym wszystkim z Wami . Życze Wam wspaniałych chwil spędzonych ze swoimi pupilami .

pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15286
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Cysty a nasza świnka Felcia

Post autor: sosnowa »

Bardzo serdecznie współczuję, Wam wszystkim, a szczególnie córce. Moja, też bardzo wrażliwa, niestety pożegnała w tym roku dwie świnki. Bład lekarza jest ewidentny.
Teraz pewnie wydaje się to Wam niemożliwe, ale szczerze zachęcam do adopcji świnek, macie warunki na co najmniej dwie, to w niczym nie zmniejszy waszego bólu, na to rady nie ma. Ale będziecie mieli zwierzęta do kochania i dacie dom potrzebującym, czyli jak zawsze w takich sytuacjach powtarzam, zmniejszy się ilość cierpienia we wszechświecie. A to już coś.
Olivianna

Re: Cysty a nasza świnka Felcia

Post autor: Olivianna »

Przeszłam dokładnie to samo z Colimką. Świnka tak samo zareagowała. I odeszła :( Czytając twój post miałam wrażenie, że czytam historię mojego prosiaczka.
lubię

Re: Cysty a nasza świnka Felcia

Post autor: lubię »

Masakra :sadness: Nie mam pojęcia, jak można odesłać do domu zwierzaka w takim stanie. Bardzo współczuję, naprawdę to nie powinno tak wyglądać :evil:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Układ moczowo-płciowy”